Piłkarze Jagiellonii Białystok i Lechii Gdańsk staną przed szansą wywalczenia po raz drugi w historii Pucharu Polski. Oba kluby po dwa razy wystąpiły w przeszłości w finale Pucharu Polski. Mają po jednym triumfie - drużyna z Białegostoku zwyciężyła w 2010, a z Gdańska - w 1983 roku. Po raz pierwszy te zespoły zagrają na największym w Polsce stadionie - PGE Narodowym.
- Przed nami najważniejszy mecz sezonu. Samo wyjście na murawę na ten stadion powoduje, że adrenalina idzie w górę. W sporcie każdy pracuje po to, żeby kiedyś mógł spojrzeć na swoją gablotę i ważne, aby coś w niej było. Jest wielu świetnych piłkarzy i trenerów, którzy nie mają takiego pucharu - powiedział Jagiellonii Ireneusz Mamrot.
Oba zespoły grają w Ekstraklasie, z tym że Lechia zajmuje obecnie drugie miejsce w tabeli i ma 12 punktów przewagi nad plasująca się na czwartej pozycji Jagiellonią Białystok.
Oficjalnym gospodarzem meczu będzie Jagiellonia (po losowaniu), co ma wpływ m.in. na wybór szatni i strojów meczowych.
Biletów nie było już od dwóch tygodni. Spotkanie obejrzy 48-49 tysięcy widzów, pozostałe sektory są wyłączone jako tzw. buforowe.
Na mecz finałowy kibice Jagiellonii mogli kupić 10 tys. biletów przeznaczonych dla specjalnie dla nich. Z Białegostoku do Warszawy odjeżdżają dziś cztery pociągi specjalne wiozące kibiców na Stadion Narodowy. Jednak ci, którzy zostają w Białymstoku, także mogą przeżyć wspólnie emocje związane z walką białostockiej drużyny.
Na sędziego meczu wyznaczono Bartosza Frankowskiego z Torunia. Początek meczu o godzinie 16.00. Transmisja telewizyjna - na antenie telewizji Polsat i Polsat Sport.