Telefon do kogoś z zarządu Krajowego Towarzystwa Autyzmu zadzwonił w niedzielny ranek: - Woda wylewa się wam oknami! - podniósł alarm ktoś, kto przechodził akurat koło ośrodka dla dzieci autystycznych przy ul. Pułaskiego.
Członkowie KTA zmobilizowali się szybko. Za chwilę przy ośrodku była już grupa osób gotowa do działania. Gotowa do działania, ale z minuty na minutę tracąca nadzieję, że cokolwiek z ośrodka uda się uratować. Wody faktycznie bylo mnóstwo. Zalała dwie trzecie pomieszczeń ośrodka. To tu przychodzą na co dzień dzieciaki z autyzmem. To tu uczą się życia, zdobywają potrzebne na co dzień umiejętności, mają towarzystwo, opiekę, rozrywkę... To miejsce w ich przypadku nie do przecenienia.
Niestety, na razie nie będzie możliwości, by tu przebywać. Wszystko jest mokre i zniszczone.
- Chyba pękła jakaś rura - mówi Monika Kożuchowska-Dojlido z białostockiego KTA. Chyba - bo mimo że obdzwolili niemal wszystkie białostockie służby, nikt nie chciał im pomóc.
- Udało nam się w końcu zakręcić wodę, później przyjechało pogotowie energetyczne, by odciąć prąd - opowiada Monika Kożuchowska-Dojlido. Sami wypompowali wodę, sami sprzątają. Mimo że robią to bez wytchnienia, pracy jest jeszcze mnóstwo.
- Wszystko wskazuje na to, że potrzebny będzie remont. Obawiam się, że sami nie damy rady - mówi Monika Kożuchowska-Dojlido.