- W tym roku święto ulicy Jana Kilińskiego ma wyjątkowy charakter. Chcemy nawiązać do stylizacji lat międzywojnia. Proponujemy wydarzenia na dwóch poziomach. Pierwszy poziom to scena ustawiona pod Pałacykiem Ślubów, na której trwać koncerty. Dodatkowo na ulicy będzie prezentacja samochodów z okresy wojennego - mówi Wojciech Bokłago, dyrektor Domu Kultury Śródmieście w Białymstoku.
Dodatkowo Dom Kultury Śródmieście zaprasza na malowanie na sztalugach i wystawę portretów białostoczan z okresu międzywojennego.
- Mimo, że nasza placówka mieści się na ulicy Legionowej to "zamykamy" ulicę Kilińskiego. Zaprosiliśmy na ten szczególny dzień Wiesława Wróbla, znakomitego historyka, który napisał książkę o historii ulicy Kilińskiego. Będzie on nas oprowadzał i opowiadał o przeszłości budynków na tej ulicy - mówi Jolanta Szczygieł-Rogowska, dyrektor Galerii im. Sleńdzińskich.
Galeria przygotowuje również wystawę, na której zaprezentuje zdjęcia, opowiadające o zapleczu ulicy Kilińskiego, czyli Ritz od tyłu, rzeka Białą. Zdjęcia pochodzą ze zbiorów prywatnego kolekcjonera.
- W tym roku zaplanowaliśmy szereg działań artystycznych, animacyjnych, skierowanych do całych rodzin. Będą wykonywane portrety, będą warsztaty plastyczne czy uliczna pracownia grafiki. Oprócz tego pokazy nowocyrkowe. Myślę, że warto przyjść całymi rodzinami. Na pewno będzie można wspaniale spędzić czas- mówi Cezary Mielko, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury.
Chętni będą mieli możliwość zrobienia fotografii w Zaułku Sztuki, którego gospodarzami będą malarze i rysownicy Grupy Twórczej Bochemia.
- Będziemy opowiadać o historii tej ulicy w formie gier miejskich, gdzie ludzie będą zgadywali historię, poznawali budynki, których już nie ma. Po raz pierwszy pokarzemy efekty naszych warsztatów społecznych, gdzie nagrywaliśmy mieszkańców ulicy Kilińskiego, które opowiadały o życiu tej ulicy w okrasie lat 50-tych i później - mówi Robert Sadowski, dyrektor Muzeum Wojska w Białymstoku.
W akcję włączyło się też Muzeum Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
- Otwieramy placówkę. Co godzinę zapraszamy do nas na zwiedzanie muzeum. Pokażemy dawne tajniki medycyny i farmacji. Na dziedzińcu pałacu stanie wystawa plenerowa pt. "Kamienie milowe białostockiego szpitalnictwa"- mówi Marta Piszczatowska, Muzeum Medycyny i Farmacji.
W obchodach święta ulicy Kilińskiego wezmą też udział restauracje tam zlokalizowane.
Restauracja Maison du Cafe od godz. 9 proponuje śniadanie w klimacie lat okresu międzywojennego. Oprócz posiłków na miejscu można będzie też zakupić zestaw piknikowy.
Restauracja Mandarino na tą okazję przygotowuje specjalna sałatkę z wątróbką i pieczonym jabłkiem i cebulką z miodem. Osoby, które przyjdą z ulotką będą mogli zakupić lampkę wina musującego w bardzo promocyjnej cenie, bo za 1 zł.
Cała impreza rozpocznie się o godz. 11.
W czasach hetmana Branickiego dzisiejsza ulica J. Kilińskiego była polną ścieżką biegnącą wzdłuż pałacowych stawów. W latach 1766-77 wzniesiono Pałacyk Gościnny, w którym Izabela Branicka przyjmowała niektórych gości. Od strony kościoła istniała też wozownia, którą na początku XIX wieku przekształcono w kamienicę nazywaną przez białostoczan lożą masońską. Kolejne budynki zaczęły powstawać dopiero od połowy XIX wieku, kiedy już zlikwidowano stawy. Ulicę zaczęto wówczas nazywać Niemiecką. Wtedy zaczęły pojawiać się w tym miejscu restauracje, zakłady fotograficzne i hotele, wśród nich słynny Ritz. I choć dziś niewiele z tego zostało, niepowtarzalny urok ulicy wciąż istnieje.