Jak informuje Zespół prasowy podlaskiej policji poszukiwania zaginionych turystów trwały trzy godziny. 30-letnia kobieta i 37-letni mężczyzna w czasie spaceru po parku zauważyli watahę wilków. Jak opowiadali później, chcieli uciec i skryć się w bezpiecznym miejscu. Jednak ucieczka i zapewne towarzyszące jej emocje sprawiły, że para stracił orientację w terenie i nie byli w stanie wrócić do sobie znanego miejsca.
Zdarzenie miało miejsce w minioną sobotę (29.02). Zgłoszenie, jakie otrzymał po godz. 17 dyżurny monieckiej jednostki policji, było dość nietypowe. Turyści potrzebowali pomocy, gdyż zgubili się w parku narodowym. Zgłaszająca dodała, że stracili orientację w terenie, uciekając od watahy wilków.
Akcja poszukiwawcza nie należała do łatwych. Teren działań był bagnisty i zapadał zmrok. Ponieważ turystka miała aktywny telefon, ponownie nawiązano z nią kontakt. W trakcie rozmowy próbowano wstępnie zlokalizować miejsce pobytu pary. Kobieta powiedziała, że są niedaleko jakiejś wieży widokowej.
Policjantom pomógł w działaniach przewodnik Biebrzańskiego Parku Narodowego, który uzyskane przez funkcjonariuszy informacje przeniósł na topografię lasu. Ustalono, że para prawdopodobnie znajduje się na czerwonym szlaku, w rejonie działu Kumkowskiego.
Po przejściu około 3 kilometrów trudnym, bagnistym terenem policjantom udało się dotrzeć do turystów. Byli mocno zmarznięci.
W niedzielę już po dotarciu do swoich domów, turyści podziękowali policjantom oraz przewodnikowi.