W białostockim schronisku na remont czeka kilkadziesiąt psich bud. W ramach podpisanego porozumienia Areszt Śledczy w Białymstoku planuje cykliczną naprawę w ramach programu resocjalizacyjnego skierowanego do skazanych. Z racji pandemii i konieczności ograniczenia kontaktów społecznych, służba więzienna zdecydowała, że najlepiej będzie sukcesywnie zabierać stare budy na teren aresztu, gruntownie je remontować i odnowione transportować z powrotem. Współpraca w zakresie remontów obliczona jest na dłuższy czas.
-W program resocjalizacyjny planujemy zaangażować jak największą liczbę skazanych, współmiernie do potrzeb. Udział więźniów będzie się opierał jak zawsze na zasadzie dobrowolności. Często w podobnych projektach skazani pracują rotacyjnie po to, aby optymalnie wykorzystać liczbę chętnych oraz możliwości czasu pracy i pomieszczenia w areszcie - wyjaśnia mjr Michał Zagłoba, rzecznik prasowy Służby Więziennej w Białymstoku i dodaje, że w przypadku tego typu zajęć resocjalizacyjnych nie ma problemu związanego z naborem uczestników. Chętnych jak zawsze jest więcej niż wolnych miejsc. -Praca kształtuje poczucie przydatności, pożyteczności, nabycia umiejętności współpracy w zespole, pojawienia się poczucia sensu życia, sensowności podejmowanego wysiłku, poczucia bycia docenianym przez innych - zauważa mjr Zagłoba.
Skazani chętnie uczestniczą w akcjach mających na celu konkretną pomoc. Dobrze czują się ze świadomością, że nawet zza krat mogą zrobić coś dobrego. Dla wielu z nich to bardzo ważne. Białostocki areszt to jednostka typu zamkniętego, kontakt ze światem zewnętrznym jest mocno ograniczony. W czasach przed pandemią skazani pracowali na zewnątrz nieodpłatnie na rzecz różnych instytucji. Obecnie ich potencjał wykorzystać trzeba wewnątrz jednostki. Skazani chętnie tworzą rękodzieło, duża część z nich maluje obrazy, rzeźbi. Prace przez nich stworzone przekazywane są na aukcje, z których dochód wspomaga różne cele charytatywne.