Celem spotkania Wegańskiej Kuchni Społecznej było dzielenie się roślinnym jedzeniem i promocja zdrowego stylu życia. Co więcej wydarzenie połączone było ze zbiórką pieniędzy i darów na rzecz bezdomnych zwierząt. Każdy chętny mógł skorzystać z Wegańskiej Kuchni Społecznej wybierając jeden z dwóch sposobów uczestnictwa. Można było przynieść przygotowane potrawy kuchni wegańskiej i jeść wszystkie serwowane potrawy lub przyjść i jeść do woli smakołyki, wnosząc opłatę w wysokości 10 zł.
W wydarzeniu uczestniczyły osoby zainteresowane zdrową żywnością i wegańskimi potrawami.
- Jestem na diecie wegańskiej i też dużo gotuję. Akurat nie miałam jak przygotować potrawy na dzisiejsze spotkanie, ale przyszłam. Przyniosłam koce do schroniska. Wydaje mi się, że takie akcje są fajne, z jednej strony integrują a z drugiej, fajnie jest spędzić kilka godzin w jakimś pożytecznym celu - mówi Katarzyna Siwerska, uczestniczka Wegańskiej Kuchni Społecznej.
Uczestnicy spotkania byli zadowoleni. Cieszą się z takiej inicjatywy i wnioskują o większą liczbę podobnych spotkań.
- Jemy generalnie kuchnię wegetariańską i wegańską. Albert jest wegetarianinem od ponad 20 lat. Takie wydarzenia wydają się nam ciekawe. Tym bardziej, że mało dzieje się pod tym względem w Białymstoku. W innych miastach w Polsce zdrowa żywność i takie nurty bardziej wegetariańskie robią się coraz bardziej popularne - opowiada Anna, uczestniczka.
Wegańska Kuchnia Społeczna łączy się zawsze z inicjatywą pomocy zwierzętom. Poza symboliczną opłatą za wejście, można było dorzucić się do zbiórki na rzecz zwierząt lub przynieść karmę, koce i inne potrzebne przedmioty, które zostaną przekazane do białostockiego schroniska dla psów.
- Lubimy inicjatywy społeczne. A skoro przy tym można jeszcze spotkać się z innymi i dobrze pojeść to nie mamy nic przeciwko - wyjaśnia Albert.
Kuchnia społeczna jest inicjatywa ogólnopolską. Z założenia uczestnicy serwują wegańskie dania. W Białymstoku Wegańska Kuchnia Społeczna była organizowana po raz pierwszy w niedzielę (19.02.17).
- Od jakiegoś czasu obserwowałyśmy podobne wydarzenia i chciałyśmy, aby coś takiego stało się naszym udziałem tutaj. Skrzyknęłyśmy się, powołałyśmy Komitet Społeczny, zgłosiłyśmy zbiórkę publiczną i jesteśmy tutaj. Chciałyśmy zebrać pieniądze na bezdomne zwierzęta w schronisku a przy okazji spędzić czas przy zdrowym jedzeniu promując zdrowy styl życia. Obawiałyśmy się, że osób będzie niewiele. Taki plan minimum, jaki zakładaliśmy to przyjście 5-10 osób nie spokrewnionych z nami. Jesteśmy bardzo zadowoleni z frekwencji. Wydaje się, że jest zapotrzebowanie na taką imprezę i mamy nadzieję, że stanie się to cykliczną imprezą w naszym mieście - opowiada Sylwia Małachowska, z komitetu Kuchnia Społeczna Białystok.