21 września rozpoczął się kolejny Europejski Tydzień Profilaktyki Nowotworów Głowy i Szyi w ramach kampanii "Zrozumieć Nowotwory Głowy i Szyi". W ramach tej kampanii społecznej po raz kolejny w polskich szpitalach i przychodniach prowadzone będą bezpłatne badania i działania edukacyjne, mające na celu zwiększenie świadomości na temat zagrożeń wynikających z zachorowań na nowotwory głowy i szyi. Tegoroczna edycja odbywa się pod hasłem "Rak głowy i szyi nie czeka, zgłoś się do specjalisty".
Jak przyznaje dr hab. Ewa Sierko, kierownik oddziału radioterapii 1 Białostockiego Centrum Onkologii, Klinika Onkologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, tegoroczna edycja kampanii jest nieco inna niż te dotychczasowe. Oczywiście - z powodu pandemii. Bo nowa sytuacja sprawiła, że niemożliwe stało się organizowanie spotkań profilaktycznych w szkołach. Nie ma też możliwości zapraszania pacjentów na pogadanki w szpitalach. Dlatego też lekarze skupili się przede wszystkim na przekazywaniu informacji w mediach.
Pandemia wirusa SARS-CoV-2 sprawiła, że znacząco spadła liczba rozpoznań nowych przypadków nowotworów głowy i szyi. Jak mówią lekarze - wpływ na to mają dwa czynniki: strach ludzi przed pójściem do lekarza w obawie przed zakażeniem SARS-CoV-2 oraz reorganizacja służby zdrowia w związku z pandemia, opóźniająca proces diagnostyki. A nowotwory nie poczekają na koniec pandemii. Nie można zwlekać z wizytą u lekarza w momencie, kiedy pojawiają się u nas niepokojące objawy.
Jakie to objawy? - Pieczenie języka, niegojące się owrzodzenie oraz czerwone lub białe naloty w jamie ustnej, ból gardła, ból w trakcie oraz problemy z przełykaniem... Zaniepokoić nas powinna też przewlekła chrypka, guz na szyi czy niedrożność nosa lub krwawy wyciek z nosa - wymienia dr hab. Ewa Sierko. I apeluje, by każdy, kto zaobserwuje je u siebie, udał się do lekarza. - Lekarza pierwszego kontaktu, lekarza chirurga stomatologicznego, lekarza stomatologa. Oni mogą pokierować na dalszą diagnostykę. A wcześniej oczywiście zobaczyć fachowym okiem, czy jest to zmiana podejrzana, czy nie - mówi lekarka.
Jak mówi, do zbadania zmiany na skórze wystarczy jej niewielki wycinek. Bada się go pod mikroskopem i ocenia, czy jest to złośliwa choroba nowotworowa, czy tylko choroba zapalna lub podrażnienie.
Do lekarza powinniśmy iść ze wszystkimi zmianami w obrębie głowy i szyi, które utrzymują się powyżej trzech tygodni. Bo czas gra tu ogromną rolę. - Gdy leczenie podjęte jest szybko, rokowania są bardzo dobre. W 80-90 proc. przypadków jesteśmy w stanie zapewnić całkowite wyleczenie. Dodatkowo to leczenie jest leczeniem oszczędzającym i daje największą szansę na zachowanie estetyki twarzy czy szyi i na pełną funkcję tych narządów. Natomoast jeśli będzie to choroba rozpoznana w zaawansowanym stadium, to leczenie nowotworowe jest wtedy zazwyczaj leczeniem skojarzonym i składa się z zaawansowanych zabiegów chirurgicznych uzupełnianych radioterapią czy chemioterapią. To oczywiście też daje szanse na wyleczenie pacjentów, ale niestety często za cenę częściowego pogorszenia funkcji narządów głowy i szyi i trochę gorszej estetyki niż w przypadku leczenia choroby we wczesnym stadium - mówi dr hab. Ewa Sierko
Nowotwory głowy i szyi stanowią siódmą co do częstości występowania grupę nowotworów złośliwych na świecie. W ostatnich latach coraz częściej raki te rozpoznaje się u osób młodych. Szacuje się, że w około 70 proc. przypadków przyczyną raka gardła środkowego jest zakażenie wirusem brodawczaka ludzkiego (HPV). Wirus odpowiada również za znaczącą część nowotworów jamy ustnej. U większości osób zakażenie wirusem brodawczaka ludzkiego rozwija się bez żadnych objawów. Zanim dojdzie do zakażenia, wirus może być nieaktywny przez długi czas - kilka albo nawet kilkanaście lat.