Komisarz Rady Europy ds. praw człowieka Dunja Mijatović jest w Polsce z czterodniową wizytą. Wraz ze współpracownikami oraz zastępczynią Rzecznika Praw Obywatelskich Hanną Machińską spotkali się z burmistrzem Michałowa Makiem Nazarko, przewodniczącą Rady Miejskiej Marią Ancipiuk i radnymi. Uczestniczyli też w spotkaniu z PCK i organizacjami humanitarnymi, działającymi przy granicy polsko-białoruskiej.
– To zaszczyt dla mnie, że mogę choć przez chwilę przebywać w sali, gdzie są podejmowane tak ważne decyzje, decyzje, które mogą przesądzać o życiu i śmierci. I jak słyszę, te decyzje są bardzo pozytywne. Tym łatwiej jest mi wykonywać swoje obowiązki, bo mogę liczyć na wsparcie miejscowej społeczności – powiedziała Komisarz Dunja Mijatović. – Sytuacja na granicy jest bardzo złożona. Nie jest jednak katastrofalna. Historia uczy nas, że musimy wykazać się siłą oraz empatią. A konieczna jest wola polityczna by znaleźć rozwiązanie.
Burmistrz Michałowa Marek Nazarko witając panią komisarz przyznał, że z obecnością pani Komisarz wiąże bardzo duże nadzieje.
– Powiedziała pani, że sytuacja na granicy nie jest jeszcze katastrofalna. Mamy nadzieję, że pani wizyta zapobiegnie temu, by ta sytuacja nie stała się katastrofalna – powiedział burmistrz.
– Liczymy na to, że pani wizyta i pani głos po wizycie na granicy, będzie słyszalny i pomoże rozwiązać problem na granicy polsko-białoruskiej, problem, którego tak obawiają się nasi mieszkańcy – uzupełniła przewodnicząca Rady Miejskiej Maria Ancipiuk.
– Jako komisarz ds. praw człowieka postaram się, by wysłać jasny sygnał, zwrócę się do władz państwowych, ale też oddam hołd Polakom i Polkom, którzy wykazują się człowieczeństwem i wyrozumiałością w bardzo trudnych czasach – mówiła Dunja Mijatović.
A dziękując za zaproszenie do Michałowa zaznaczyła: – Chciałam się pokłonić temu, co robicie, podkreślając udział społeczności lokalnej i podkreślić jak ważny jest głos, który się rozlega na tej sali. Życzę siły, odwagi, ale też i zdrowia – dodała komisarz.
Podczas spotkania z burmistrzem, przewodniczącą Rady Miejskiej i zastępcą RPO komisarz praw człowieka pytała, jak obecnie wygląda sytuacja na granicy? Czy wiadomo, ile jest ludzi zgromadzonych przy granicy? Jaki jest pogląd społeczności na pomoc ludziom przy granicy? Czy zmieniła się sytuacja w punkcie pomocy, jaki zorganizował samorząd?
– Jeśli ktoś dziś uważa, że zgromadzenie kilku czy kilkunastu tysięcy ludzi za płotem granicznym to rozwiązanie? To moim zdaniem to żadne rozwiązanie. To tylko tworzy konflikt. A co będzie, jak tym zdesperowanym ludziom Łukaszenka da broń? Tego się obawiamy. Dla mnie to niepojęte, że w lesie przy granicy zamarza człowiek, kobieta rodzi, a dziecko umiera. To nie do pomyślenia w dzisiejszych czasach. Gdy dziecko w domu jest maltretowane lub pies na podwórku, to państwo znajduje sposób, by wkroczyć i zapobiec tragedii, a tu nie. I gdzie jest Unia? – wyliczał burmistrz Marek Nazarko. – Ludzie chcą pomagać, trzeba im tylko na to pozwolić. Dlatego podkreślamy konieczność wjazdu w strefę organizacji humanitarnych. U nas radni bez głosu sprzeciwu przyjęli propozycję o utworzeniu punktu pomocy. W dwóch miejscowościach – w Jałówce i Szymkach strażacy ochotnicy prowadzą filię tego punktu. A w tych miejscowościach mieszka zaledwie 200 osób. Czy strażacy robiliby to, gdyby mieszkańcy mieli inne zdanie? Na pewno nie. Przecież pomoc drugiemu człowiekowi to prawo, którego trzeba przestrzegać – wyjaśniał burmistrz Nazarko.
I burmistrz, i przewodnicząca podkreślali, w jak trudnej sytuacji są również funkcjonariusze straży granicznej i policji. Znają wśród nich wielu mieszkańców Michałowa, także swoich krewnych, członków rodzin, stąd wiedzą, w jakiej są traumatycznej sytuacji. Oni też przeżywają dramat. Oboje też zwracali uwagę, by nie utożsamiać narodu białoruskiego z Łukaszenką.
– Tak, wiem o przyjaźni Polaków i Białorusinów. Sama mam wielu przyjaciół, którzy siedzą w białoruskich więzieniach, a także takich, którzy wyjechali z Białorusi i dom znaleźli w Polsce. To dotyczy wszystkich krajów, by nie utożsamiać społeczeństwa z władzami – zaznaczyła pani komisarz.
Komisarz Dunja Mijatović spotkała się również z przedstawicielami PCK i organizacji pozarządowych pomagających migrantom przy granicy polsko-białoruskiej. Spotkanie odbyło się w biurze WOŚP w Michałowie.
– To oni są tymi, którzy ratują twarz Europy – powiedziała po spotkaniu pani komisarz. – Trudno mi zrozumieć, dlaczego w XXI wieku, kiedy dziennikarze w sytuacji wojny mogą być na miejscu konfliktu, tu nie mogą. To powinno być możliwe, również dla organizacji humanitarnych i międzynarodowych, w tym dla ONZ.
Źródło: Zespół Promocji Michałowa