W białostockich szkołach brakuje nauczycieli

Nowy rok szkolny i stare kłopoty. Nauczyciele chemii, fizyki czy matematyki poszukiwani, a chętnych brak. "Musimy się posiłkować emerytami" - mówi zastępca prezydenta Białegostoku. Powodem takiego stanu rzeczy są m.in. wynagrodzenia.

[fot. pexels.com]

[fot. pexels.com]

Co roku w szkołach w całej Polsce problemem są braki kadrowe. W momencie pisania tego artykułu na stronie internetowej Podlaskiego Kuratorium Oświaty widnieje ponad 100 ofert pracy dla nauczycieli w białostockich szkołach. W całym województwie podlaskim jest ich ponad 200. Jeżeli chodzi o kraj - ok. 20 tys. wakatów. Najbardziej poszukiwani są nauczyciele przedmiotów ścisłych.

- Cały czas jest problem z nauczycielami chemii, fizyki, matematyki, biologii, jak również - w przypadku szkół branżowych - przedmiotów zawodowych, a także informatyki - zaznacza Rafał Rudnicki, zastępca prezydenta Białegostoku. Jak wskazują ogłoszenia Podlaskiego Kuratorium Oświaty, szkoły poszukują też np. nauczycieli plastyki, wychowania fizycznego czy współorganizujących kształcenie uczniów z niepełnosprawnościami. Placówki proponują zatrudnienia zarówno na kilka godzin, jak i na całe etaty.

Idzie o kasę?

W Społecznej Szkole Podstawowej nr 4 PTO w Białymstoku brakuje nauczyciela jęz. hiszpańskiego: - W wakacje mieliśmy duży kłopot, żeby skompletować kadrę. Nauczyciele nie tylko zmieniają miejsce pracy, ale i coraz częściej odchodzą z zawodu. Ponadto, lektorzy często nie chcą pracować w szkołach. Nie dziwię się, bo zupełnie inaczej pracuje się na kursach indywidualnych, a inaczej z dużą grupą dzieci. Poziom finansowy też ma znaczenie. Jeszcze nasze ogłoszenie jest aktywne, mam nadzieję, że uda się szybko kogoś pozyskać - mówi nam Ewa Obuchowska, dyrektor placówki.

Rafał Rudnicki wyjaśnia, że biorąc pod uwagę obecną sytuację na rynku pracy, szkoły nie są w stanie płacić takich wynagrodzeń, jakich oczekują nauczyciele: - Osoby, które mają w ręku konkretny fach, idą do sektora prywatnego i pracują za znacznie lepsze pieniądze. Dlatego, musimy się posiłkować, i na to wydajemy zgodę, emerytami.

Obecnie, minimalne wynagrodzenie nauczyciela początkującego to 3 tys. 424 zł brutto. W przypadku nauczycieli mianowanych wynosi 3 tys. 597 zł brutto, a dyplomowanych - 4 tys. 224 zł brutto. Średnie stawki to natomiast: u nauczyciela początkującego - 4 tys. 432 zł 15 gr, mianowanego - 5 tys. 318 zł 58 gr i dyplomowanego - 6 tys. 795 zł 97 gr. Jak zapowiada Ministerstwo Edukacji i Nauki, stawki mają jeszcze wzrosnąć od 1 stycznia przyszłego roku.

Szereg powodów

Jak podkreśla w rozmowie z nami wiceszef resortu Dariusz Piontkowski, tegoroczna sytuacja dot. wakatów w polskich szkołach nie różni się szczególnie od poprzedniego roku. "Na obecny stan rzeczy składa się kilka elementów" - twierdzi.

- Po pierwsze, zwiększenie liczby oddziałów w szkołach średnich. Czasami, samorządy podejmowały decyzje w tej sprawie tuż przed końcem wakacji i chyba tak było w Białymstoku, że dyrektorzy musieli "nagle" znaleźć dodatkowe godziny. Po drugie, zatrudnianie nauczycieli specjalistów. Chodzi o psychologów, pedagogów, logopedów - to nowy element w szkołach. Co prawda, pedagodzy byli zatrudniani w przeszłości w szkołach, ale nie w takim wymiarze, jak przewiduje ustawa. Po trzecie, wzrosła liczba dzieci - tłumaczy wiceminister edukacji i nauki.

1 września br. do szkół w Podlaskiem poszło ponad 140 tys. uczniów i ok. 22 tys. nauczycieli.

Zobacz również