VIDEO. Zdewastowana droga. Kto jest winny i kto ją naprawi?

Dziury i koleiny to codzienność kierowców z gminy Michałowo. Trasa Juszkowy Gród-Jałówka od lat wymaga remontu, a teraz potrzebuje go jak tlenu. Jezdnia jest zdewastowana m.in. poprzez ruch ciężkich pojazdów, które wożą materiały budowlane na granicę polsko-białoruską. Tam stawiana jest zapora.

Dyskusja wokół trasy Juszkowy Gród-Jałówka i drogi wojewódzkiej nr 686 przebiegającej przez gminę Michałowo trwa od kilku lat. Ok. 16-kilometrowy odcinek budzi emocje wśród mieszkańców, bo wymaga pilnego remontu. "Dziura na dziurze i dziurę pogania" - mówią.

- Jezdnia jest tragiczna, szczególnie od Szymek do Juszkowego Grodu. Miejscami nie ma jak ominąć samochodu jadącego z naprzeciwka. Są odpryski, ludzie narzekają, bo niszczą opony - twierdzi w rozmowie z nami pan Mikołaj ze wsi Cisówka.

Problem zaostrzył się w ostatnich miesiącach, gdy ruszyła budowa zapory na granicy polsko-białoruskiej w związku z trwającym kryzysem migracyjnym. Media wielokrotnie donosiły, że pojazdy wojskowe oraz maszyny, które przewożą materiały budowlane doprowadzaja do ruiny lokalne drogi. Nie inaczej jest w przypadku trasy nr 686.

- Mój mąż jeździ tędy codziennie, ja też dosyć często. Ta droga nigdy nie była rewelacyjna, ale to co dzieje się w tej chwili, to jest jakaś porażka. Ciężarówki jeżdżą byle jak, środkiem drogi, bo one sobie w tych warunkach są w stanie poradzić. Nie ma tu poboczy, jezdnia jest do niczego. Co my mamy z tym zrobić? - pyta Sylwia ze wsi Szymki.

Zdaniem przepytanych przez nas mieszkanców gminy, droga stanowi realne niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia kierowców i ich pasażerów.

- Wszyscy jesteśmy wzburzeni, a nie do końca wiemy jak rozwiązać ten problem. W tej chwili, jesteśmy skłonni do desperackich kroków, nawet do blokady dróg - dodaje Wiesława z Jałówki.

Bałagan w papierach

Właścicielem drogi jest Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego, pieczę nad nią sprawuje Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzkich. Gmina Michałowo, choć nie ma prawa do rozporządzania nią, próbowała kilkukrotnie interweniować w jej sprawie.

Pierwsze pismo przesłano w czerwcu 2020 r. Wtedy, burmistrz Michałowa prosił o remont trasy i zaoferował częściowe współfinansowanie. W odpowiedzi, dowiedział się, że "nie znajduje się ona wśród priorytetów Regionalnego Planu Transportowego Województwa Podlaskiego, a szanse realizacji takiej inwestycji (...) są bliskie zeru". Urząd Marszałkowski powołał się wtedy na wyczerpanie puli funduszy unijnych, konieczność remontów istotniejszych tras oraz na mały ruch na drodze wojewódzkiej nr 686. Nazwał ją również jedną z "najmniej uczęszczanych tras w regionie".

Wymiana korespondencji na tym się nie skończyła. Michałowo poprosiło o przejęcie drogi i zmianę jej kategorii, pod warunkiem otrzymania dofinansowania z budżetu województwa w kwocie 5 mln zł. Obniżyło, by to koszty remontu i pozwoliłoby na złożenie w tej sprawie wniosku w ramach Funduszu Dróg Samorządowych. Urząd Marszałkowski zgodził się wtedy, że ten pomysł ma sens, ale nie może wygospodarować takiej kwoty.

Kolejne pisma i nowe propozycje. W 2021 r., gmina zaproponowała rozłożenie dofinansowania od zarządu województwa podlaskiego na trzy transze. Odpowiedź była negatywna, a zarząd województwa podlaskiego uznał, że łączne wsparcie na poziomie od 1,5 do 2 mln zł byłoby uzasadnione. Jako, że do zniszczeń drogi miała przyczynić sie trwająca budowa bariery na granicy polsko-białoruskiej, w szeregu wysłanych pism pojawiły się też takie skierowane do Straży Granicznej i wojewody, jako przedstawiciela rządu w regionie. Oba organy zgodnie stwierdziły, że sfinansowanie remontu tej drogi, nie leży w ich kompetencjach.

- Mijają lata, a my mamy związane ręce. Ludzie nie mogą normalnie jeździć. My niczego nie żądamy, a chcemy żywo uczestniczyć w naprawach. Tak było w przypadku trasy Widły-Żednia- Michałowo–Juszkowy Gród, gdy wspólnie z zarządem województwa podlaskiego udało się wyremontować drogę. My potrzebujemy tylko zapewnienia o terminach, podpisania jakiegoś porozumienia, chcemy wiedzieć na czym stoimy - mówi nam Marek Nazarko, burmistrz Michałowa.

Iskierka nadziei

W lutym br., zarząd województwa podlaskiego podpisał umowę z firmą Budimex w sprawie bieżących napraw drogi wojewódzkiej nr 686. Trwają tzw. prace doraźne, które mają doprowadzić do polepszenia stanu jezdni.

- Droga niebawem zostanie wyremontowana, jest jasna deklaracja, by się zająć tym tematem po zakończeniu budowy zapory przy granicy z Białorusią. Samorząd wojewodztwa podlaskiego robi wszystko w tym kierunku, by udało się to zrobić, a marszałek Artur Kosicki zabiega o środki rządowe na ten cel - zapewnia Małgorzata Półtorak z Departamentu Polityki Informacyjnej Urzędu Marszałkowskiego.

Przetarg miałby zostać ogłoszony po zakończeniu prac w strefie przygranicznej.  Według nieoficjalnych szacunków, pełny koszt remontu lub przebudowy drogi mógłby wynieść ok. 20 mln zł. Jak udało nam się dowiedzieć, opcja porozumienia z gminą Michałowo w sprawie oddania w jej władanie tej drogi jest realna, ale została "odłożona w czasie".

- Obecnie przebudowa drogi byłaby bardzo trudna, ze względu na ruch ciężkich pojazdów. Odbyły się natomiast pierwsze naprawy nawierzchni poprzez wykonanie łat z masy bitumicznej - dodaje Mariusz Nahajewski, dyrektor Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewodzkich.

Z tego co zauważyliśmy w trakcie podróży drogą wojewódzką nr 686 część dziur łatana jest... zwykłym żwirem.

- Poprawa standardów tych dróg powinna być i pewnie będzie podejmowana po zakończeniu natężonego ruchu samochodów ciężarowych. Myślę, że na te generalne remonty jeszcze przyjdzie czas. Teraz najistotniejsze jest to, by na bieżąco łatać uszczerbki w jezdniach, by trasy przygraniczne były przejezdne. Dbają o to głównie wojska inżynieryjne, ale też firmy, z którymi samorządy podpisują na to umowy. Pamiętajmy, że tym, którzy pracują przy granicy też zależy, by bezpiecznie dojechać do celu - zaznacza Bohdan Paszkowski, wojewoda podlaski.

Galeria

Zobacz również