Seria "U Pana Boga..." cieszy się nieustanną popularnością. Dotychczas, kinomani mieli okazję obejrzeć trzy części cyklu: "U Pana Boga za piecem" (1998), "U Pana Boga w ogródku" (2007) i "U Pana Boga za miedzą" (2009). Wszystkie te filmy zyskały pozytywne recenzje i sentyment widzów. Pokochali oni swojski klimat Podlasia i komediowe zacięcie bohaterów. Gdy reżyser trylogii Jacek Bromski ogłosił, że nakręci kolejną odsłonę pt. "U Pana Boga w Królowym Moście", fani byli wniebowzięci. Wczoraj (30.08) w Supraślu ruszyły pierwsze zdjęcia.
- Nowy film jest o tym, że tytułowy Królowy Most... proklamuje niepodległość. Chce się oderwać od Polski i zostać niezależnym państwem. Tworzy rząd tymczasowy, powołuje ministrów, stara się zalegalizować swój nowy status. To wszystko dlatego, że w podziemiach kościoła odnaleziony zostaje dokument, uniwersał wydany przez Jana Kazimierza, który nadaje księstwu Królowego Mostu niepodległość - opowiada nam Jacek Bromski.
Reżyser przekonuje, że marzy mu się sequel z prawdziwego zdarzenia. Nie chce wracać do tej serii, by "odcinać kupony". Zależy mu na oddaniu klimatu poprzednich odsłon i poprawieniu lub utrzymaniu ich poziomu. Spodziewać się więc możemy: pięknych widoków, doskonałego humoru i świetnych występów aktorskich.
- Wraca się do tego fantastycznie. Ten świat wciąga, jest intensywny, czarujący. Ukazujemy tu pewien archetyp życia w zgodzie z naturą, z prawami boskimi, rodzajem społeczeństwa, do którego wszyscy tęsknimy. Długo się broniłem przed powrotem, bo czekałem na taki koncept, o którym pomyślę - "to ma sens". Pandemia nieco pomogła, bo przesiedziałem rok z rodziną na wsi. Napisałem w tym czasie dwa scenariusze - dodaje Bromski.
Filmowcy pracują w Supraślu, Tykocinie i Sokółce. W ich planach jest film i 10-odcinkowy serial. W produkcję zaangażowanych jest kilkuset statystów pochodzących z całego województwa podlaskiego i ok. 150 aktorów wielkiego formatu. Do swoich kultowych ról powrócą m.in. Krzysztof Dzierma (ksiądz) i Andrzej Zaborski (komendant).
- Bardzo się cieszymy, że możemy tutaj być. Niewiele jeszcze możemy wszyscy zdradzić, ale mogę zapewnić, że scenariusz jest piękny i pełny. Chcemy, żeby to wyszło jak najlepiej. Zawsze bardzo lubiłem moją postać. Pamiętam, że te kilkanaście lat temu, gdy kończyliśmy nagrania do "U Pana Boga za miedzą", zastanawiałem się czy jeszcze kiedykolwiek wskoczę w mundur Mariana. Miałem intuicję, że tak. Dziś noszę nieco inny kostium, mam trzy "gwiazdki", ale to dalej jest ten sam świat ze wspaniałymi relacjami - mówi specjalnie dla nas Wojciech Solarz, który wraca do roli policjanta Cielęckiego.
Zdjęcia potrwają ok. 4 miesięcy. Premiera filmu przewidziana jest na jesień przyszłego roku. Czy "U Pana Boga w Królowym Moście" pokochamy równie mocno, co poprzednie odsłony cyklu?