Rajd wystartował 11 lipca z Nysy. Plan jest taki, by jego uczestnicy w ciągu 7 dni przejechali przez całą Polskę. Łącznie będzie to aż 3 tysiące kilometrów! Chcą tego dokonać 45-letnim Fiatem 125p.
Akcja powstała, aby wspomóc zbiórkę dla ciężko chorej Hani Łączkowskiej. Dziewczynka potrzebuje bowiem bardzo drogiego leku.
Hania Łączkowska jest chora na rdzeniowy zanik mięśni. To choroba genetyczna, która powoduje osłabienie i zanik mięśni. Prowadzi m.in. do niedowładu ruchowego, zaburzeń odżywiania czy niewydolności oddechowej. Stan dziewczynki z dnia na dzień się pogarsza.
Jedyną szansą na poprawienie stanu małej Hani jest zastosowanie innowacyjnej terapii genowej. Jej koszt to ponad 9,5 miliona złotych. Do tej pory udało się zebrać ponad 4,2 miliona złotych, jednak do osiągnięcia całej kwoty jeszcze sporo, dlatego powstał pomysł Rajdu. Jego uczestnicy chcą rozpromować zbiórkę na leczenie Hani, która jest założona na portalu siepomaga.pl.
Promocja wydarzenia może pomóc zebrać brakującą sumę pieniędzy na leczenie dziewczynki.
- Zbieramy na najdroższy lek świata - przyznaje Radosław Starczyński. - Mamy nadzieję, że dzięki naszej akcji zbiórka przyspieszy - tak, by Hania mogła jak najszybciej zebrać potrzebną kwotę.
Nie ma wątpliwości - bez tej kuracji Hania może umrzeć. - Dlatego musimy się spieszyć - podkreśla Radosław Starczyński.
Dziś rajdowicze przyjechali do Białegostoku. Już w Zabłudowie powitali ich miłośnicy starej motoryzacji w dwóch kolejnych fiatach 125p i cała gromada białostockich motocyklistów. Wspólnie wjechali do centrum Białegostoku, wspólnie opowiadali o akcji i wspólnie zrobili 10 pompek - czyli akcję Gaszyn Challenge.