- Strażacy przystąpili do częściowej rozbiórki budynku - powiedział nam przed godz. 22 oficer dyżurny Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Białymstoku.
W wyniku pożaru budynek "spłonął w znacznym stopniu", zawalił się dach. Pożar gasiło 17 strażaków.
Ten domu już raz płonął - wiosną tego roku, gdy w okolicy w krótkim czasie były trzy pożary drewnianych budynków w rejonie ulic: Bema, Angielska, Ostrowiecka. Zaczęło się 27 kwietnia od pożaru domu przy Bema 41 (na dołączonym filmie pożar właśnie tego domu) później - 5 maja i 11 maja płonęły kolejne budynki w okolicy - przy Angielskiej i Ostrowieckiej.
Pożar domu przy Bema 41 - 27 kwietnia 2017 - film udostępniony przez Czytelnika Bia24
W tym rejonie zostało już niewiele starych domów, niektóre są niezamieszkałe. Kilkadziesiąt metrów dalej w stronę skrzyżowania ulic Kopernika i Kaczorowskiego zaczęła się już budowa nowych bloków. Dwa lata temu z rejonu tych ulic miasto wysiedliło wielu mieszkańców, ponieważ miała tam powstać ulica dojazdowa do nowego osiedla mieszkaniowego.
Trudno mieć wątpliwości, że budynki zostały podpalone: były opuszczone, niezamieszkałe, pozbawione elektryczności. Policja jak dotychczas nie informowała o ustaleniu sprawców pożarów, ale w naszym prawie jest zasada, że ustalanie i ściganie sprawców podpaleń domów odbywa się na wniosek właściciela posesji.
Dlaczego płoną drewniane domy w Białymstoku - o tym rozmawiamy na Bia24 w najnowszym programie publicystycznym "Twarda Kanapa" - zachęcamy do oglądania.