Zaproszenie na demonstrację dzień wcześniej rozsyłała do dziennikarzy Dorota Zerbst, przewodnicząca zarządu regionu podlaskiego Komitetu Obrony Demokracji. Gdy policjanci spisywali kolejnych uczestników spotkania.
- Spotkanie jest spontaniczne, żeby zrobić spotkanie oficjalnie, nawet w trybie uproszczonym to jest za mało czasu. Zaraz zobaczymy, co z tym zrobić, ale spontanicznie też może się wiele osób zebrać - mówi Dorota Zerbst.
Policja poprzestała na zanotowaniu personaliów kilku osób, jak tłumaczyła później sierż. Elżbieta Zaborowska z Zespołu prasowego podlaskiej policji "zostaliśmy poinformowani, że jest to zgromadzenie spontaniczne. Na pytanie policjantów, kto przewodniczy temu zgromadzeniu, zgłosiły się osoby, których dane zostały ustalone".
Dopiero po oddaleniu się policjantów, pojawiło się nagłośnienie i zaczęły się przemówienia zgromadzonych osób.
- Chcemy pokazać, że ludzie w kraju popierają ten protest, bez względu na to, co na różne tematy myślimy, to uważamy, że rolą państwa jest pomoc tym najsłabszym - mówi Dorota Zerbst z KOD.
Wokół fontanny na Rynku Kościuszki zgromadziło się kilkadziesiąt osób. Kilkoro było ze swoimi dziećmi, osobami niepełnosprawnymi. - Jestem mamą Kamila, obecnie jest uczestnikiem warsztatu terapii zajęciowej. Na razie nie potrzebuje naszej pomocy, ale my się starzejemy, nas kiedyś zabraknie. Tym problemem rządzący się nie interesują, bo my jesteśmy za małą grupą społeczną i oni nas nie widzą. A my apelujemy do całego społeczeństwa, żeby nas wspierać, bo to świadczy o wrażliwości, o moralności społeczeństwa - mówi Krystyna Demianiuk.
- Nie podoba mi się, że szczuje się jednych przeciwko drugim. Osoby niepełnosprawne nastawia się przeciwko osom najlepiej zarabiającym, osoby niepełnosprawne nastawia się przeciwko innym osobom, które potrzebują rehabilitacji - mówi ojciec dziecka z autyzmem.
Obok nich wśród demonstrantów była grupa działaczy Inicjatywy dla Białegostoku z Katarzyną Sztop-Rutkowską, deklarującą start w wyborach prezydenta Białegostoku. Wcześniej Sztop-Rutkowska skierowała apel do radnych Białegostoku w sprawie przyjęcia przez radę stanowiska solidaryzującego rodzicami protestującymi w Sejmie. Jak powiedział nam Radosław Puśko, działacz Inicjatywy dla Białegostoku, apel ten pozostał bez echa, nie został przedstawiony radnym. - To niestety świadczy o braku wrażliwości naszych radnych na to, co się dzieje z protestującymi. W radzie miasta samodzielną większość ma Prawo i Sprawiedliwość.
Apel Katarzyny Sztop-Rutkowskiej jednak dotarł do radnych. Jak informuje na swoim profilu facebookowym radny Wojciech Koronkiewicz, w ostatnich punktach programu sesji w ramach "Wolnych wniosków i informacji" apel ten radny przedstawił całej radzie.
Demonstracja na Rynku Kościuszki trwała około 40 minut.
Zapraszamy do obejrzenia materiału filmowego z tego protestu