VIDEO. Kobiety w policji są już od 95 lat

Wystawa i specjalny spot. Tak podlaska policja świętuje rocznicę powołania Policji Kobiecej. To już 95 lat, odkąd panie nałożyły mundury i dbają o nasze bezpieczeństwo.

Panie umundurowane były w kurtkę typu frencz. Oczywiście nosiły spódniczkę - spódniczkę z guzikami, z rozporkiem. Do tego czapkę, na tej czapce był służbowy numer. Czarne trzewiki, a do tych trzewików obowiązkowo czarne pończochy, bo tak stanowił ówczesny regulamin. A do tego wszystkiego pas skórzany w kolorze brązowym - nadkomisarz Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji, opowiada, jak wyglądały białostockie policjantki okresu międzywojennego.

Karol Zalewski/bia24.pl

To wtedy właśnie pojawiły się pierwsze panie w mundurach. - 95 lat temu, dokładnie 26 lutego ówczesny minister spraw wewnętrznych wydał polecenie, żeby do nowo utworzonej formacji policji II Rzeczpospolitej zacząć przyjmować kobiety - mówi Tomasz Krupa.

Dziś, jak mówi nadinspektor Daniel Kołnierowicz, komendant wojewódzki policji w Białymstoku, w podlaskim garnizonie nadal służą kobiety. Jest ich całkiem sporo, bo stanowią jedną czwartą wszystkich policjantów. Jest ich 638.

- I nie wyobrażamy sobie służby w innym składzie - uśmiecha się nadinspektor Daniel Kołnierowicz.

A czym się zajmują panie w policji? Jak zapewnia komendant - wszystkim. - Począwszy od służby patrolowej, poprzez służbę w ruchu drogowym, panie pracują w laboratorium kryminalistycznym, w dochodzeniówce, w pionach kryminalnych - wymienia Daniel Kołnierowicz. I zapewnia, że wszędzie tam spisują się tak dobrze, jak mężczyźni.

A panie policjantki - to potwierdzają.

Karol Zalewski/bia24.pl

- Nigdy nie słyszałam nieprzyjemnych uwag, że jestem kobietą. Więcej, gdy przyjeżdżamy na interwencję, ludzie nawet tego nie zauważają. Mówią do nas zwykle: panowie - śmieje się młodszy aspirant Sylwia Ołdziejewska z Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. Od dziewięciu lat jest w policji. Od pięciu - jest przewodnikiem policyjnych psów. Jeden pomaga tropić narkotyki, drugi to pies patrolowo-tropiący.

Zanim jednak zaczęła tę pracę, musiała przejść specjalny półroczny kurs szkolenia psa. - To bardzo ciężki kurs - przyznaje. I tłumaczy, dlaczego została policjantką: - Mój tata był policjantem. Tę pracę mam we krwi.

A na rocznicę przyjęcia kobiet do policji białostocka komenda przygotowała specjalny spot wideo oraz wystawę fotografii - właśnie o pracy kobiet w policji.

Karol Zalewski/bia24.pl

Zobacz również