Sieci handlowe Auchan, Decathlon i Leroy Merlin, wchodzące w skład grupy Adeo wciąż nie wycofały się z rosyjskiego rynku, choć opuszczają go konkurencyjne firmy np. OBI czy IKEA. W mediach krąży informacja, jakoby francuskie sklepy planowały powiększyć swój asortyment i zintensyfikować dostawy. To spowodowało ostrą krytykę marek. Jej przykład mogliśmy obejrzeć dziś (18.03) w Białymstoku. Na działania wspomnianych sieci handlowych nie zgadzają się przedstawiciele Fundacji Przyszłość Podlasia.
- W dobie rosyjskiej inwazji na Ukrainę, decyzja francuskich sklepów jest skandaliczna. Ona umacnia, uwiarygadnia rosyjską gospodarkę. Dziś opinia publiczna jednoczy się w tej sprawie i się stanowczo sprzeciwia. Rozumiemy, że polskie sklepy nie mają wpływu na decyzję francuskiej centrali, niemniej jednak warto podkreślać to, że te sklepy pozostają na rosyjskim rynku - powiedział Bartosz Sokołowski z Fundacji Przyszłość Podlasia.
Przedstawiciele organizacji rozdawali pod sklepami Auchan, Leroy Merlin i Decathlon ulotki. W ich treści czytamy: "celem możliwie najszybszego zakończenia wojny i okazania solidarności z okrutnie napadniętą Ukrainą, należy rozważyć rezygnację z zakupów w Auchan, Decathlon i Leroy Merlin. Musimy jasno pokazać, że Polacy potępiają rosyjską inwazją".
- To jest sytuacja bezprecedensowa. Mamy do czynienia z Władimirem Putinem, który jest zbrodniarzem wojennym i dlatego właśnie musimy na niego naciskać wszelkimi możliwymi sposobami. Wywrzeć presję gospodarczą, by zwykli Rosjanie odczuli konsekwencje działań ich lidera - dodał Piotr Wasilewski, przedstawiciel Przyszłości Podlasia.
Fundacja zachęca do kupowania polskich produktów i wybierania lokalnych sieci handlowych. "Patriotyzm gospodarczy to najlepsza odpowiedź na egoizm zagraniczych korporacji" - czytamy w ulotce.