A zaczęło się to tak...
Z samego rana incognito kupiliśmy po 10 pączków, z każdej napotkanej cukierni bądź sklepu. Udało się nam zdobyć słodkości z takich miejsc jak: cukiernia Kinga, cukiernia "Kryszeń", piekarnia "Okruszek", cukiernia "Lech", PSS Społem, sieć supermarketów "Stokrotka", cukiernia "Słodka Dama", piekarnia Cymes, cukiernia "Sowa", cukiernia "Delissimo" oraz piekarnia "Kraska". Z powodów logistycznych nie dojechaliśmy rano do wszystkich znanych i lubianych cukierni, lub dojechaliśmy, ale brakowało w nich już słodkości.
/autor: Karol Zalewski/
Gdy w Operze i Filharmonii Podlaskiej rozpakowaliśmy zgromadzone zapasy to zrozumieliśmy, że sami sobie nie poradzimy. O pomoc poprosiliśmy spotkanych "przypadkiem": Jana Perkowskiego, starostę powiatu białostockiego, Damiana Tanajewskiego, dyrektora Opery i Filharmonii Podlaskiej, Tomasza Krupę, rzecznika podlaskiej policji wraz z Katarzyną Zarzecką z biura prasowego białostockiej policji, a także znane blogerki Aleksandrę Kondratowicz (Alexdarg) oraz Natalię Suchcicką (Natashka). Oczywiście to żart! Dzień wcześniej poprosiliśmy ich o to poświęcenie. Zgodzili się.
Ogólne zasady
Pączki rozłożyliśmy na identycznych talerzach. Zupełnie anonimowo, słodkości oceniało osiem osób, w pięciostopniowej punktacji. Szczególną uwagę zwracaliśmy na: smak nadzienia, rodzaj ciasta i ogólny wygląd pączka. W teście w sumie udział wzięło jedenastu producentów pączków z Białegostoku. Dla urozmaicenia swoje wypieki przygotowała nam także znajdująca się w operze restauracja "Forma". I to właśnie jej pączki okazały się koniem trojańskim... Ale o tym za chwilę.
Obrady zajęły nam prawie godzinę i wywołały sporo emocji...
A zdawało się ot pączek - słodki obłoczek z niespodzianką w środku. To sami spróbujcie zjeść 12 sztuk i to po śniadaniu.
Pierwsze miejsce zajęły pączki usmażone przez restaurację "Forma" i "Dworu Czarneckiego" (jeden właściciel). Na "piątkę" oceniono jego puszystość, smak i wygląd.
Drugie miejsce ex aequo: cukiernia "Lech" (jury dostrzegło jego oryginalny smak nadzienia, warto też podkreślić, że ciasto było bardzo delikatne, a wręcz rozpływające się w ustach) i piekarnia "Kraska" (można je opisać tylko w jeden sposób - są pycha, nadzienia było tak dużo, że aż wypadało z pączka).
A Wy gdzie kupujecie swoje ulubione pączki?