Czadu nie widać, nie słychać i niestety nie czuć. Dlatego Urząd Miejski w Białymstoku zachęca mieszkańców, którzy w swoich domach mają piece gazowe, kaflowe, opalane węglem lub drewnem, piecyki łazienkowe i kominki, do regularnego sprawdzania stężenia tlenku węgla.
Na pewno warto kupić specjalne urządzenie, które powinno nas informować sygnałem dźwiękowym o przekroczeniu norm. Bardzo ważna jest także odpowiednia wentylacja. Należy regularnie sprawdzać, czy wszystkie drogi wentylacyjne są udrożnione, kontrolować stan kominów i wietrzyć pomieszczenia nawet przy mrozach. Możemy też poprosić, o zrobienie pomiarów, białostocką Straż Miejską. Wystarczy zadzwonić pod numer tel. 986.
Od niedawna białostoccy strażnicy dysponują bowiem nowoczesnym urządzeniem, tzw.
smogobusem, który poza pyłomierzem został także zaopatrzony w przenośny detektor wielogazowy. Odczytuje obecność czterech rodzajów gazów: siarkowodoru, tlenku azotu, tlenku węgla oraz lotnych związków organicznych. Teraz ten sprzęt zostanie wykorzystany do walki z czadem.
Tlenek węgla (CO) jest toksycznym gazem - bezwonnym i bezbarwnym. W zależności od stężenia oraz czasu wdychania skażonego powietrza może powodować ból głowy, mdłości, utratę przytomności, a nawet śmierć. Maksymalne stężenie CO dopuszczone przez Światową Organizację Zdrowia przy przebywaniu w pomieszczeniu do 8 godzin wynosi 35 ppm. Duże stężenie czadu (12000 ppm) jest w stanie zabić człowieka w ciągu kilku minut.