- Uczniowie wrócą do szkół prawdopodobnie po Wielkanocy. Po tym terminie będziemy sprawdzali, co dalej - powiedział we wtorek w TVP minister edukacji Dariusz Piontkowski.
Skąd ten pomysł? Oczywiście wiąże się z sytuacją, jaka w tej chwili panuje w Polsce. Minister zdrowia Łukasz Szumowski przewiduje, że szczyt zachorowań na koronawirusa przypadnie za tydzień lub dwa. - Absurdem byłoby wtedy otwieranie szkół - skomentował minister edukacji.
Zgodnie z kalendarzem roku szkolnego przerwa w nauce z okazji świąt wielkanocnych miała potrwać od 9 do 14 kwietnia. Na 21 kwietnia planowany jest początek egzaminu ósmoklasisty, a na 4 maja - matur. Minister edukacji przyznaje, że nie wyklucza zmiany terminu tych egzaminów.
Aby jednak do tego nie dopuścić - minister chce, by szkoły kształciły na odległość. 17 marca minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski skierował do dyrektorów informację w sprawie przygotowania szkół oraz placówek systemu oświaty do organizacji zajęć edukacyjnych i zajęć prowadzonych w ramach form pozaszkolnych kształcenia ustawicznego z wykorzystaniem metod, a także technik kształcenia na odległość. W najbliższych dniach wejdzie w życie rozporządzenie, które ureguluje organizację kształcenia wykorzystującego metody tzw. zdalnego nauczania.