Trudna sytuacja zabłudowskiego SaMASZ-u

M.in. spadek zapotrzebowania na maszyny i brak terminowych płatności przez dilerów sprawia, że firma SaMASZ traci płynność finansową. Szefostwo przedsiębiorstwa podjęło szereg decyzji, by ratować sytuację. Decyzji, które mają ogromny wpływ na zwykłych pracowników - przestoje, brak nadgodzin i wiele więcej. Prezes prosi o "wyrozumiałość" oraz o to, by każdą złotówkę oglądać dwukrotnie przed jej wydaniem.

[fot. samasz.pl]

[fot. samasz.pl]

SaMASZ zajmuje się produkcją maszyn rolniczych i komunalnych - sprzedaje je do ponad 60 krajów. Jest jedną z największych firm tego typu. Siedzibą przedsiębiorstwa, które powstało w 1984 roku, jest Zabłudów. Dotarliśmy do pisma skierowanego do pracowników, pod którym podpisał się inż. Antoni Stolarski, prezes SaMASZ-u. Z tekstu oznaczonego datą 29.08.2023 wynika, że firma ma spore problemy, na co wpływ ma szereg czynników.

"Spadek zapotrzebowania na maszyny, pełne magazyny naszych dilerów. Nasz magazyn wyrobów gotowych wynikał z zamówień składanych przez dilerów, ale niestety część z nich nie odbiera maszyn i nie płaci w terminie. Cała ta sytuacja doprowadziła do tego, że tracimy płynność finansową" - czytamy w piśmie. Zdaniem szefa SaMASZ-u, kłopoty "wzięły się z niskich cen mleka na rynkach światowych".

Stolarski tekstowo poprosił pracowników o wyrozumiałość. Zaznaczył, że docenia ich ogromne zaangażowanie i dodał, że celem jest to, aby zachować miejsca pracy i zapewnić stabilność kadry pracowniczej. Aby to zrobić podjęto szereg kroków, które weszły w życie 1 września. Najważniejsze z nich to:

- Praca przez nie 5, a 4 dni w tygodniu, od poniedziałku do czwartku. Piątki są rozliczane jako przestój, czyli bez premii. "W wyjątkowych sytuacjach, kiedy praca w piątek jest wymagana (wysyłki, rozliczenia, prace rozwojowe, targi) odbieramy przestój innego dnia" - napisano. W uzasadnionych sytuacjach może on zostać wydłużony;

- Wstrzymana do odwołania praca w godzinach nadliczbowych, a w wyjątkowych sytuacjach możliwy jest jedynie odbiór dnia wolnego za nadgodziny;

- Wstrzymana praca na 3 zmianie.

Jest tego więcej. Jest też prośba, by każdą złotówkę oglądać dwukrotnie przed jej wydaniem. Ale jest też światełko w tunelu: "Przed nami nowy sezon, udział w targach m.in. AgroShow Bednary i Agritechnica Hannover, na których pokażemy dużo nowości. Liczymy na duże zainteresowanie i zamówienia od klientów. Mamy ogromną nadzieję, że podjęte działania i solidarna postawa pozwolą nam przetrwać tą trudną sytuację i zachować wszystkie obecne miejsca pracy" - tak kończy się list do pracowników. Skontaktowaliśmy się z inż. Antonim Stolarskim w tej sprawie.

- Myślę, że obecna sytuacja może potrwać kilka miesięcy, może trzy, może cztery. Najwięcej będziemy wiedzieli po targach, teraz nie ma co wyrokować. Postaramy się poszukać "pomocy" w wojsku, może w spółkach takich jak Orlen. Postaramy się utrzymać miejsca pracy. W tej chwili mówimy o niewielkiej liczbie pracowników, która już z nami nie pracuje. Kilka osób odeszło na emeryturę, rezygnujemy też z Agencji Pracy - to ok. 30 osób - powiedział w rozmowie z nami.

"Pamiętajmy, każda bessa kiedyś się kończy i zacznie się hossa" - dodał. Co do wspomnianych targów: AgroShow Bednary odbędzie się w dniach 22-24 września, Agritechnica Hannover natomiast - w terminie 12-18 listopada.

Zobacz również