To jest cyberatak. Paliwa nie zabraknie, gotówki też

Jest gotówka, paliwa nie zabraknie. Kolejki do stacji paliw i bankomatów to wywołany przez internetowych trolli psychologiczny atak na nas w związku z wojną na Ukrainie. Eksperci od cyberbezpieczeństwa apelują: nie rozsiewajmy plotek po sieci, nie wierzmy w sensacyjne czy poufne wieści o planowanych brakach czy problemach. 

[fot. Patryk Śledź/Bia24]

[fot. Patryk Śledź/Bia24]

Dzisiaj nie poczta pantoflowa, lecz internet i korzystające z niego media społecznościowe są łatwym punktem ataku w wojnie psychologicznej, jaką prowadzi dziś Rosja z przeciwnikami zbrojnej interwencji na Ukrainie. Od dnia najazdu wojsk rosyjskich w Polsce rozsiewano fałszywe wiadomości (fejkniusy) na przykład o planowanym przez władze Polski przekazywaniu paliwa Ukrainie w związku z wojną. Takie fejknjusy natychmiast wywołały bezrefleksyjną reakcję – jazdę po paliwo w obawie przed reglamentacją. Na stacjach od wtorku mamy długie kolejki kierowców, którzy kupili ten fejk.

Razem z tym na Facebooku pojawiły się kolejne fejknjusy – banki ograniczą wypłacanie gotówki klientom. Zabraknie gotówki, a bez gotówki nic nie można będzie kupić. I od środku przed bankomatami stały długie kolejki. W rezultacie stało się to, co było celem internetowych trolli – na stacjach zabrakło paliwa, w bankomatach zabrakło gotówki. 

PKN Orlen informuje, że sprzedaż paliw w pierwszym dniu akcji masowych zakupów wzrosła 400-krotnie. Obecnie sprzedaż utrzymuje się poziomie dwukrotnie większym niż przed paniką. 

Rzecznika Orlenu Joanna Zakrzewska na Twitterze informuje: „Dostawy na stacje są realizowane i dysponujemy zapasami zapewniającymi ich ciągłość. Przypominamy o wprowadzonych rozwiązaniach, które umożliwiają obsługę wszystkich klientów. Orlen wprowadził ograniczenie ilości tankowanego paliwa – do 50 l na samochody osobowe i 500 l dla samochodów ciężarowych. 

Orlen informuje też, że na niektórych stacjach partnerskich właściciele nagle bez uzasadnienia podnieśli ceny paliw. To miało być kilka stacji w Polsce i one już nie mają prawa używać logo Orlenu. 

„Sytuacja jest stabilna i nie ma powodów, żeby kupować paliwa na zapas” – czytamy na Twitterze Grupy Lotos. 

Ceny paliw oczywiście wzrosną, choć nie tak bardzo jak mówią rozsiewacze fejknjusów. Już przed atakiem Rosji na Ukrainę ceny Pb95 zbliżały się do 5,50 zł za litr. Teraz zapewne przekroczą próg 6 zł. Analitycy przypominają, że kilkanaście lat temu paliwa kosztowały już ponad 6 zł, a wtedy poziom życia w Polsce był znacznie niższy. Ceny paliw są rynkowe i zależą od cen ropy na światowych giełdach. A te ceny razem z wybuchem wojny poszły do góry. 

Kto z nas potrzebuje gotówki? Dziś coraz mniej na co dzień mamy transakcji gotówkowych. Dlatego nagły wzrost zapotrzebowania na gotówkę jest skutkiem fejknjusów rozsiewanych w sieci przez internetowych trolli. Największe polskie banki zapewniają, że gotówki nie brakuje, nie zabraknie i nie ma planów reglamentowania wypłat gotówki z kont klientów. 

Największy polski bank PKO BP na Twitterze: „PKO Bank Polski jest dobrze przygotowany na tę sytuację, podobna miała już miejsce na początku 2020 r. tuż po wybuchu pandemii COVID-19. Bank dysponuje odpowiednimi zasobami gotówki i w większości oddziałów oraz bankomatów jest ona dostępna na bieżąco”. 

I dalej zapewnia: „W niektórych lokalizacjach, gdzie popyt na gotówkę jest szczególnie wysoki, przejściowo, do momentu dostarczenia jej kolejnego transportu, wypłata gotówki może być utrudniona. Są to jednak sytuacje, które mają charakter lokalny i krótkotrwały, a ich jedynym powodem są ograniczenia logistyczne. Gotówki nie zabraknie. Zachowajmy spokój.”

Spokój jest podstawą. Powinniśmy reagować spokojnie, nawet jeśli denerwuje nas widok długich kolejek w miejscach najmniej spodziewanych. 

Naukowiec, dziennikarz dr Tomasz Rożek w mediach społecznościowych przestrzega: „zabraknie benzyny! - wyjmujcie pieniądze z banków! - róbcie zapasy żywności! To wszystko może się stać właśnie wtedy gdy każdy będzie chciał wyciągnąć pieniądze, zrobić zapasy na miesiąc albo zatankować do każdego pojemnika, który ma pod ręką. Sami zafundujemy sobie paraliż.”

CERT Polska – zespół powołany do reagowania na zdarzenia naruszające bezpieczeństwo w sieci Internet (powołany w strukturach NASK – Państwowego Instytutu Badawczego) wskazuje, jak reagować, jak się zachować w obliczu ataku trolli i sterowanego cyberataku. 

„Każdy z nas codziennie jest narażony na zagrożenia w cyberprzestrzeni, ale są momenty, gdy czujność trzeba jeszcze dodatkowo wzmocnić. W związku z obecną sytuacją na Ukrainie oraz ogłoszeniem stopnia alarmowego CHARLIE-CRP, przygotowaliśmy rekomendacje dla obywateli i firm, których wdrożenie uważamy za konieczne.

Rekomendacje dla obywateli
– Zapoznaj się z poradnikiem dotyczącym bezpieczeństwa skrzynek pocztowych i kont w mediach społecznościowych oraz zastosuj się do jego rekomendacji.
– Bądź wyczulony na sensacyjne informacje, w szczególności zachęcające do natychmiastowego podjęcia jakiegoś działania. Weryfikuj informacje w kilku źródłach. Upewnij się, że informacja jest prawdziwa przed podaniem jej dalej w mediach społecznościowych. Jeśli masz jakieś wątpliwości, wstrzymaj się.
– Uważaj na wszelkie linki w wiadomościach mailowych i SMS-ach, zwłaszcza te sugerujące podjęcie jakiegoś działania, np. konieczność zmiany hasła, albo podejrzaną aktywność na koncie. Obserwowaliśmy w przeszłości tego typu celowane ataki na prywatne konta, gdzie celem było zdobycie informacji zawodowych.
– Upewnij się, że posiadasz kopię zapasową wszystkich ważnych dla siebie plików i potrafisz je przywrócić w przypadku takiej potrzeby.
– Śledź ostrzeżenia o nowych scenariuszach ataków na naszych mediach społecznościowych: Twitter, Facebook.
– Zgłaszaj każdą podejrzaną aktywność przez formularz na stronie incydent.cert.pl lub mailem na cert@cert.pl. Podejrzane SMS-y prześlij bezpośrednio na numer 799 448 084. Rekomendujemy zapisanie go w kontaktach".

Zobacz również