- Zebraliśmy już ponad 300 podpisów przedsiębiorców. Inicjatywa PO poszła w kierunku wyrównania ulg dla wszystkich mieszkańców, jakimi są też przedsiębiorcy. Daje to też bodziec do inwestowania i zakładania działalności w centrum miasta. W tej kwestii powinna panować zgoda ponad podziałami - mówi Maciej Żywno, przewodniczący białostockich struktur partii.
Propozycja PO polega na tym, by przedsiębiorca, który swój biznes ma ulokowany w centrum miasta, płacił za parkowanie w pobliżu swojej firmy o wiele niższe stawki aniżeli dotychczas. Dziś stawka abonamentowa za cały rok parkowania w podstrefie A wynosi 1600 złotych. Przy czym osoba mieszkająca w tej strefie płaci jedynie 90 złotych za cały rok. Radni PO chcą aby te stawki się wyrównały.
- Tutaj w godzinach szczytu bardzo ciężko o znalezienie wolnego miejsca parkingowego. Bardzo podoba mi się pomysł radnych. Jestem ciekawa jak to będzie wyglądało - mówi Ewa Czyrko, kierownik oddziału Skok przy ul. Białówny.
Obniżeniem opłaty objęci byliby jedynie właściciele firm, a nie wszyscy pracownicy. Taki karnet upoważniałby do parkowania tylko w okolicy firmy. Według radnych PO niższe opłaty pomogłyby w działalności przede wszystkim małym firmom, które dopiero zaczynają działalność.
-Jak najbardziej popieram projekt zmniejszenia opłat abonamentowych za parkingi w pobliżu firmy. Moim zdaniem pieniądze można byłoby przeznaczyć na inny cel. Jako przedsiębiorcy mamy coraz większe koszty prowadzenia działalności. Potrzebujemy każdej pomocy w zmniejszeniu wydatków- mówi Elżbieta Wierzbicka, przedsiębiorca i właścicielka wielu salonów sukien ślubnych w centrum miasta m. in.: Mon Cheri Boutique, Bellissima Exclusive, Cymbeline Paris.
Radni Prawa i Sprawiedliwości, którzy mają większość w radzie, nie są przeciwni. Zapowiadają jednak poprawki. Przede wszystkim chcą dopracować szczegóły. Np. ile samochodów przedsiębiorca będzie mógł zarejestrować w strefie na dogodnych warunkach. Twierdzą, iż każdy gest w stronę przedsiębiorców jest bardzo ważny.
- Nie słyszałam jeszcze o takim pomyśle. Jestem zaskoczona. Sama przyjeżdżam godzinę wcześniej do pracy, żeby znaleźć miejsce na bezpłatnym parkingu. Problem ze znalezieniem wolnego miejsca mam nawet w soboty. Teraz cały dzień postoju to połowa mojej dniówki. Absolutnie mi się to nie opłaca. Szef parkuje zazwyczaj pod jednym salonem i idzie do drugiego, gdyż na Lipowej nigdy nie ma wolnego miejsca - mówi Dominika Fiedosiuk, pracownik salonu optycznego w centrum Białegostoku.