Taczka z napisem "taczka dla radnego Zalejskiego" stanęła dziś przed Urzędem Miasta w Wasilkowie. Widział ją i Adrian Łuckiewicz, burmistrz miasta, i adresat, czyli przewodniczący Rady Miejskiej Jarosław Zalejski.
Konflikt między dwoma panami jest już wręcz legendarny. Obaj w wyborach startowali z tego samego komitetu. Potem ich drogi diametralnie się rozeszły. Radny Jarosław Zalejski od miesięcy jest już w opozycji do burmistrza. Inaczej głosują, mają inne pomysły na rozwój Wasilkowa, słynne są ich słowne utarczki podczas sesji Rady Miasta.
Burmistrz Łuckiewicz mówi, że o zdarzeniu dowiedział się od swoich pracowników.
- Przestrzeń publiczna jest ogólnodostępna. Ta instalacja została usunięta na moje polecenie. Przypuszczam, że ten gest może być wyrazem tego, jak bardzo mieszkańcy są zmęczeni uprawianą przez pana Zalejskiego polityką. Niezależnie od tego wierzę, że wszyscy znajdziemy płaszczyznę porozumienia ? do czego będę zachęcał i pana przewodniczącego, i jego oponentów. A takie przykre dla pana przewodniczącego sytuacje w przyszłości się nie powtórzą - mówi.
- Gdyby to była grupa mieszkańców, to przyszliby porozmawiać, wyjaśnić. To jest dzieło jednej osoby, której być może nadepnąłem na odcisk - jest z kolei przekonany radny Jarosław Zalejski. I tłumaczy: - Przy poruszaniu jakichś spraw na sesjach tworzy się grupa opozycji. Ale posuwanie się do takiego głupiego dowcipu już jest za dalekie. To nie jest na miejscu. Ja wolę rozmawiać z ludźmi twarzą w twarz, przedstawiać argumenty - ucina rozmowę.