Szukał poroża, znalazł migrantów

Podlaski Oddział Straży Granicznej informuje o kolejnym aktywiście, zatrzymanym wraz z czterema młodymi mężczyznami z Sudanu, którzy nielegalnie przekroczyli granicę polsko-białoruską. Aktywista tłumaczył, że cudzoziemców spotkał przypadkowo, gdy zbierał w lesie poroże jeleni. Cudzoziemcy nie potwierdzają tej wersji. – Kto mówi prawdę? – zastanawia się rzeczniczka POSG.

[fot. Straż Graniczna]

[fot. Straż Graniczna]

Jak informuje mjr SG Katarzyna Zdanowicz, rzecznik prasowy POSG, do zdarzenia doszło we wtorek 26 kwietnia po południu. – Dyżurny placówki SG w Białowieży otrzymał informację od żołnierza WOT, który w czasie wolnym od służby zauważył w lesie dziwnie zachowujące się osoby – mówi mjr Zdanowicz.

Patrol Straży Granicznej we wskazanym miejscu spotkał czterech obywateli Sudanu, którzy nielegalnie przekroczyli polską granicę. Jak mówi mjr Zdanowicz, „cudzoziemcy w momencie ich odnalezienia już posiadali przy sobie pełnomocnictwa do ich reprezentowania”. 

Jak informuje Straż Graniczna, razem z cudzoziemcami był w tym miejscu także Polak, jak się okazało aktywista jednej z deklarujących niesienie pomocy humanitarnej. Mężczyzna ten oświadczył, że zbierając poroże jeleni w lesie przypadkowo, kilka minut przed przybyciem patrolu Straży Granicznej, spotkał tych cudzoziemców. 

– Zatrzymani obywatele Sudanu nie potwierdzili jednak tej wersji. Poinformowali funkcjonariuszy SG, że kontakt z tym panem nawiązywali poprzez telefon, a pomoc zaproponował im już o wiele wcześniej, oferując przekazanie pełnomocnictw. Otrzymali również od niego dane lokalizacyjne, tzw. pinezki, gdzie mają się przemieszczać i w jakim miejscu się z nim spotkać – mówi mjr Katarzyna Zdanowicz.

Cudzoziemcy w wieku 38, 28, 22 i 22 lata przebywają obecnie w placówce SG w Białowieży, gdzie otrzymali niezbędną pomoc. Zanim trafili do placówki, dwóch mężczyzn skarżyło się na ból ręki i nogi w związku z czym funkcjonariusze zawieźli ich do szpitala w Hajnówce. Na miejscu osoby poddano badaniom lekarskim, nie wymagały one hospitalizacji.

– To kolejne zdarzenie potwierdzające, że aktywiści, mimo iż mają wiedzę na temat miejsca przebywania cudzoziemców, nie informują o tym ani Straży Granicznej, ani żadnych innych służb – komentuje całą sytuację mjr SG Katarzyna Zdanowicz.

Grupa Granica – grupa skupiająca kilkanaście organizacji oraz aktywistów podaje na Facebooku, że „między 19 a 25 kwietnia otrzymaliśmy wezwania pomocy od 149 osób. […] Cały czas na Podlasiu aktywnie działają również prawnicy i prawniczki, którzy w ciągu wspomnianego tygodnia udzielili 51 porad prawnych”.

Zobacz również