Kilka dni temu do szpitala trafiła pacjentka. Okazało się, że jest zakażona koronawirusem. Niestety, za jakiś czas wirusa COVID-19 wykryto również u dwóch pracowników szpitala MSWiA. Jak dowiedzieliśmy się - jednym z nich jest córka zakażonej pacjentki. Dlatego trudno jest określić, kto zakażony był pierwszy.
Informację potwierdza Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, pod które podlega białostocki szpital.
"U jednej z pacjentek SP ZOZ MSWiA w Białymstoku potwierdzono zakażenie koronawirusem SARS-Cov-2 - przekazuje nam rzecznik resortu. - Pacjentka była odizolowana od reszty pacjentów od momentu przyjęcia. Szpital wdrożył wszystkie procedury sanitarne. Wszystkie osoby mające styczność z pacjentką zostały odsunięte od wykonywania obowiązków i objęte kwarantanną przez Państwową Inspekcję Sanitarną. Obecnie część z tych osób jest jeszcze w czasie diagnostyki, a u części już wykonano testy. U dwóch osób test dał wynik pozytywny. W związku z tym szpital podjął przewidziane w tej sytuacji działania m.in. w czasie weekendu dezynfekowane były: Oddział Chorób Wewnętrznych i Gastroenterologii, Zakład Diagnostyki Obrazowej oraz izba przyjęć.
Dziś już - jak informuje Alicja Skindzielewska - szpital działa już normalnie. Na zdezynfekowane oddziały wrócili i pacjenci, i pracownicy.
Jak mówi, pacjentka trafiła do szpitala z zupełnie innych powodów. Od razu na oddzielną salę, do izolacji, bo lekarze podejrzewali u niej koronawirusa. - Zależało nam na czasie, więc sami wysłaliśmy testy do Warszawy - mówi Alicja Skindzielewska. - W piątek pacjentka została przewieziona do szpitala do Łomży. A my zajęliśmy się dezynfekcją - opowiada.
Potwierdza, że zarażonych koronawirusem jest dwójka pracowników szpitala. Jedna z nich to pielęgniarka - córka pacjentki.
Zarażeni pracownicy są w domach - w kwarantannie. Na szczęście nie wymagają hospitalizacji.