Super Brygada dojedzie do pacjenta. Medycy sprawdzą, czy nie jest zakażony

To po to, by nie dopuścić do rozprzestrzeniania się koronawirusa w BCO. Super Brygada będzie miała za zadanie pobranie materiału do testów od tych pacjentów, którzy szykują się do hospitalizacji w BCO.

Źródło: Białostockie Centrum Onkologii

Źródło: Białostockie Centrum Onkologii

"Super Brygada BCO" rusza w trasę lada dzień. Dwa auta w ramach bezpłatnego wynajmu na walkę z koronawirusem przekazał Centrum PHUP Motozbyt Sp. z o.o.:

Przekazaliśmy dwa auta osobowe z pełnym bakiem benzyny, z kartą flotową na czas na razie nieokreślony - mówi Adam Czaczkowski, prezes zarządu Motozbytu - W bagażniku każdego auta są specjalne pokrowce jednorazowe do tego, żeby nie pozwolić, żeby wirus na różnych rzeczach się pojawił. Takie centra onkologiczne są najbardziej narażone, najwięcej osób jest tutaj z najmniejszą odpornością, więc postanowiliśmy pomóc - dodaje.

Samochody ułatwią "Super Brygadzie BCO" przemieszczanie się do pacjentów do planowanych hospitalizacji na oddziałach szpitalnych BCO i pobieranie wymazów na obecność COVID-19.

- Samochody będą pomagały nam w zachowaniu bezpieczeństwa leczenia, czyli będą nam służyły do tego, by wozić testy do odpowiednich laboratoriów i żeby jeździć do pacjentów, którzy z różnych przyczyn nie mogą do nas przyjechać przed planowanym leczeniem onkologicznym w celu wykonania testu - mówi dr Dorota Kazberuk, p.o. zastępcy dyrektora BCO ds. lecznictwa. - Białostockie Centrum Onkologii pracuje pełną parą, ale naszym obowiązkiem jest też zachowanie bezpieczeństwa naszych pacjentów, ale i naszych pracowników. Przede wszystkim nie dopuszczenie do niekontrolowanego rozprzestrzenienia się wirusa w naszym szpitalu. Myślimy, że będzie to ok. 500-600 testów miesięcznie. Mamy na myśli pacjentów, którzy dopiero wchodzą w cykl systematycznego leczenia onkologicznego.

Źródło: BCO

W skład brygady wejdą odpowiednio zabezpieczeni i przeszkoleni z pobierania wymazów pielęgniarka/pielęgniarz ewentualnie laborant, a także kierowca.

- Są to osoby, które się zgłosiły dobrowolnie i mają duże doświadczenie - zapewnia dr Piotr Kosiorek, kierownik Izby Przyjęć BCO. I opowiada, jak mają wyglądać takie domowe wiyzyty. Bo przecież najważniejsze jest bezpieczeństwo: - Wcześniej dociera informacja do pacjenta, kiedy będzie mógł nas przyjąć. Pacjent czeka na nas w domu lub w pomieszczeniu dla siebie bezpiecznym i przy całkowitej i dobrowolnej zgodzie pacjenta zostanie pobrany wymaz. Mamy możliwość pobierania wymazów z różnych otworów, m.in. takim otworem, który jest dla nas dobry jest nosogardło. Panująca pandemia wymusza na nas, żebyśmy robili wymazy dużo wcześniej, mając na celu poprawę bezpieczeństwa naszych pacjentów i nas samych.

Zobacz również