Strażnicy sprawdzają, czym palimy w piecach

Mieszkańcy sami wskazują straży miejskiej posesje, w których ich zdaniem spalane są odpady. Informują o niepokojącym czarnym, gryzącym dymie bądź też drażniącym zapachu.

pixabay.com

pixabay.com

Prezydent Białegostoku upoważnił straż miejską do sprawdzania, czy w przydomowych piecach nie są spalane odpady. Chodzi tu przede wszystkim o plastikowe opakowania, opakowania foliowe, wyroby z gumy, drewno pokryte farbami czy też elementy mebli tapicerowanych.

Funkcjonariusze idą na wybraną posesję i proszą o wskazanie pieca oraz zgromadzonego opału. Od połowy stycznia robią to profilaktycznie. Przy tym edukują społeczeństwo oraz informują o szkodliwości spalania odpadów. Przypominają także o konieczności czyszczenia przewodów kominowych oraz wentylacyjnych, co zapobiega pożarom i zaczadzeniom.

Mundurowi mówią także o tym jak palić efektywnie, bardziej ekonomicznie i przede wszystkim mniej szkodliwie dla otoczenia.

Od połowy października, czyli od początku sezonu grzewczego skontrolowano 214 posesji w Białymstoku. W 11 przypadkach wykryto nieprawidłowości. Nałożono sześć mandatów, trzy wnioski skierowano do sądu, a w dwóch przypadkach zastosowano pouczenie.

Za palenie w piecu śmieciami przewidziany jest mandat do 500 zł lub grzywna do 5 tys. zł.

Zobacz również