Przed południem pod budynkiem PGE Obrót S. A. przy ul. Świętojańskiej, zebrali się członkowie związków zawodowych zrzeszających pracowników Obrotu. Mieli ze sobą transparenty, głośniki, gwizdki.
- Biura Obsługi Klienta w Białymstoku, Giżycku, Ełku, Łomży, Suwałkach i Wysokiem Mazowieckiem oraz inne wydziały w PGE Obrót, 28 lipca w godzinach 11-13 odstąpiły na znak protestu od świadczenia pracy - mówi Małgorzata Choroszucha, przewodnicząca OM NSZZ "Solidarność" PGE Białystok.
Dzisiejszy strajk ma związek z protestem związkowców, którzy sprzeciwiają się planowanym zmianom w organizacji spółki i walczą o podwyżki płac. Ich zdaniem reformy w spółce, mogą w przyszłości pozbawić ich pracy.
- Pracuję w spółce od 8 lat. Świat się zmienił, wszystko jest droższe, mamy inflację, a my stoimy w miejscu. Mam dwójkę małych dzieci w wieku przedszkolnym, muszę zapewnić im byt, jak mam to zrobić, jeśli nie mam wsparcia u pracodawcy, u którego pracuję już od 8 lat. Nikt na to nie patrzy. Patrzą tylko na to czy wykonałam swoją pracę, a wykonuje ją zawsze w stu procentach, a nawet robię więcej. Chcę godnie żyć w tych czasach, chcę zapewnić byt sobie i swoim najbliższym - mówi Anna Tchórznicka.
- Jesteśmy na etapie sporu zbiorowego i ne etapie mediacji. Chcemy, aby PGE Obrót bialostocki istniał w takiej formie jak dotychczas. Są bowiem zamiary, żeby podzielić nas na spółki i my przeciwstawiamy się właśnie temu. Ludzie nie wiedzą jaka czeka ich przyszłość. Jednym z postulatów są też oczywiście wyższe płace, żądamy zrównoważenia nam panującej inflacji - mówi Dariusz Cudowski, przewodniczący białostockiego oddziału Związku Zawodowego Energetyków.
Akcja protestacyjna prowadzona jest przez NSZZ „Solidarność”. Nie dotyczy tylko Białegostoku, ma zasięg ogólnopolski.
Pracownicy PGE protestowali w podobny sposób w październiku 2021 roku.