Batalia administracyjna o zamknięcie sortowni trwa od jesieni 2018 roku. Wtedy to po kolejnych pożarach marszałek województwa wydał decyzję o zakazie prowadzenia działalności przez sortownię. Spółka z Ostrołęki prowadząca tę sortownię odwoływała się jednak do sądu i w rezultacie po kolejnych odwołaniach i decyzjach mogła legalnie prowadzić działalność.
Prowadzenie działalności oznaczało przyjmowanie odpadów. Pożary w tym miejscu wybuchały regularnie, strażacy gasili je zwykle długo. Policzono, że w ostatnich latach było ich czternaście. Ostatni wybuchł tu 9 lutego bieżącego roku, poprzedni w grudniu 2019 r. Hałda paliła się też w listopadzie i w czerwcu. Osiem dni strażacy gasili pożar w 2012 roku i to był największy pożar w tej sortowni. Prowadzone wówczas śledztwo wykazało, że było to podpalenie. Sprawców jednak nie udało się ustalić.
Po latach walki w sądach i urzędach dziś w Ministerstwie Klimatu zapadła decyzja: sortownia odpadów w Studziankach nie może działać. Minister Klimatu postanowił utrzymać w mocy decyzję marszałka województwa podlaskiego (tę z jesieni 2018 roku) zakazującą jej dalszej działalności.
"Decyzja jest ostateczna w administracyjnym toku instancji. Spółce eksploatującej instalację przysługuje prawo zaskarżenia decyzji do sądu administracyjnego w terminie 30 dni od dnia otrzymania decyzji" - taką odpowiedź Ministerstwa Klimatu cytuje redakcja Kuriera Porannego.
CIGO może odwołać się jeszcze do sądu, ale do chwili rozpatrzenia odwołania przez sąd sortownia nie może przyjmować i nowych odpadów do Studzianek.