Niezwiązany w żaden sposób z Białymstokiem, do tego jeszcze bohater sensacyjnych artykułów publikowanych w prasie (także w Gazecie Wyborczej) dotyczących jego finansowych interesów. Kandydatura Pawła Adamowicza na honorowego obywatela Białegostoku nie znalazła akceptacji opozycyjnych radnych, a także wywołała wiele nieprzychylnych komentarzy w mediach społecznościowych. Zgłoszona przez prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego została jednak zaakceptowana przez Radę Miasta Białystok głosami większościowego klubu Koalicji Obywatelskiej popierającego prezydenta miasta.
W ślad za przyznaniem honorowego obywatelstwa poszedł następny wniosek prezydenta miasta - o nadanie nazwy Skwer Pawła Bogdana Adamowicza jednemu z formalnie bezimiennych dotychczas obszarów miasta. Bezimiennych formalnie, bo przecież na skwerze stoi pomnik Ludwika Zamenhofa - białostoczanina tysiąclecia i cały skwerek potocznie nazywano skwerem Zamenhofa. To ze względu na Zamenhofa radni opozycyjni protestowali przeciwko nadaniu temu miejscu innego patrona. Nie mieli wystarczająco wielu głosów w radzie miasta, by powstrzymać tę zmianę.
Mamy więc Pawła Bogdana Adamowicza - honorowego obywatela Białegostoku i patrona skweru w centrum miasta (między ulicami Białówny, Malmeda i Spółdzielczą). Teraz jeszcze będziemy mieli z racji tego patronatu odnowienie skweru.
W trudnych czasach pandemii, w budżecie - jak sam prezydent go nazywał - trudnym. Radni zgodzili się z prezydencką propozycją, by ponad milion złotych przeznaczyć na przebudowę tego skweru. W czasie dyskusji nad projektem budżetu mówił o tym radny Henryk Dębowski (PiS): "Niestety, kiedy kończą się środki europejskie, prezydent miasta nie ma zbyt dużo do zaoferowania swoim mieszkańcom. Pan prezydent od 2006 roku nie przygotował Białegostoku na ciężkie czasy. Z ponad miliardowym zadłużeniem jako mieszkańcy Białegostoku nie możemy czuć się bezpiecznie. I o tym trzeba mówić głośno. Obawiam się, że ten dług będą musieli spłacać sami mieszkańcy. W tej sytuacji remontowanie skweru Pawła Adamowicza za ponad milion złotych jest gestem czysto politycznym".
A jednak radni większością głosów Koalicji Obywatelskiej zgodzili się na ten milion na skwer.
I oto na początku lipca urząd miejski przedstawił ofertę zamówienia publicznego na "Opracowanie dokumentacji projektowej dla zadania: modernizacja Skweru im. Pawła Bogdana Adamowicza w Białymstoku wraz z pełnieniem nadzoru autorskiego". To początek drogi do odnowienia skweru.
Skwer zyska nowy wygląd, ale zgodnie z zaleceniem urzędników - charakter tego miejsca nie powinien się zmienić. W szczególności, jak czytamy w wytycznych, skwer powinien zachować reprezentacyjno-wypoczynkowy charakter zagospodarowania z uwzględnieniem jego osiowego układu kompozycyjnego oraz podziału na dwie strefy: reprezentacyjną z pomnikiem Ludwika Zamenhofa autorstwa Jana Kucza z 1973 r., oraz wypoczynkową z fontanną oraz ławkami. Strefy te powinny spajać w całość rozwiązania materiałowe posadzki, odpowiednio dobrane elementy małej architektury oraz ukształtowanie zieleni.
To, co powinno być nowe na skwerze to "nawierzchnie utwardzone placu z pomnikiem Ludwika Zamenhofa oraz placu wokół fontanny", nawierzchnie powinny być wykonane np. z płyt granitowych w kolorze jasnoszarym. Wymienić należy "materiał istniejącej nawierzchni ciągów komunikacyjnych, a także istniejące elementy małej architektury (ławki, kosze na śmieci, lampy oświetleniowe)".
To, co zainteresuje obrońców miejskiej zieleni to "zachowanie starodrzewów (po uprzedniej ocenie ich stanu)" oraz utrzymanie zielonego tła pomnika Ludwika Zamenhofa oraz jego wzmocnienie i uzupełnienie o nowe rośliny, w celu uzyskania "zielonego ekranu" oddzielającego przestrzeń skweru od parkingu na ul. Białówny; nasadzenia roślin w formie bylin i krzewów o dużych walorach dekoracyjnych.
W wytycznych czytamy także o konieczności przebudowy fontanny, która "powinna ulec rozbiórce ze względu na zły stan techniczny".
Urzędnicy deklarują, że na ten etap przebudowy skweru są gotowi przeznaczyć z kasy miasta ponad 54 tysiące złotych netto, a łączna wartość poszczególnych części zamówienia to prawie 347 tys. zł (tu chodzi o to, że zamówienie obejmuje nie tylko zaprojektowanie, przygotowanie dokumentacji, ale również sprawowanie później nadzoru autorskiego nad wykonaniem prac).
Czas realizacji całości prac nad przebudową skweru zamawiający określa na 16 miesięcy, kryterium wyboru określa zaś jako cena - 60 procent, doświadczenie - 40 procent. Termin składania ofert właśnie mija (21 lipca).
KOMENTARZ:
Dużo było nieporozumień w związku z uhonorowaniem postaci Pawła Adamowicza. Pewne jest, że dopóki w Białymstoku rządzi Tadeusz Truskolaski (który Adamowicza nazywa swoim przyjacielem) zamordowany prezydent Gdańska będzie kreowany na ikonę polskiej samorządności. Czy nie będzie więc naturalną konsekwencją tych zabiegów prezydenta Białegostoku ustawienie w mieście pomnika Pawła Bogdana Adamowicza? I czyż naturalnym i oczywistym miejscem tego pomnika nie będzie skwer jego imienia? Bo czyż na zdrowy rozsądek biorąc, nie jest dziwne, że na skwerze Adamowicza stoi pomnik Zamenhofa.
Przenoszenie pomników przez władzę nie będzie dobrze odebrane przez ludzi. No chyba że to sami ludzie - mieszkańcy miasta zgłoszą taką potrzebę. Na przykład wnosząc odpowiedni projekt do Budżetu Obywatelskiego. Ścieżka budowy pożądanego przez władze pomnika za pośrednictwem "spontanicznej" potrzeby mieszkańców już jest wydeptana - tak właśnie powstaje pomnik Władysława Bartoszewskiego.
Czy scenariusz będzie taki, że na półtora roku, gdy skwer będzie już odnowiony, pojawi się inicjatywa postawienia pomnika Adamowiczowi? A może zacznie się od projektu przeniesienia pomnika Zamenhofa w miejsce, gdzie stał dom, w którym się urodził? A później w pustym miejscu na skwerze stanie nowy pomnik. Kadencji prezydenta Truskolaskiego wystarczy, żeby zrealizować i jeden, i drugi plan.