1 stycznia 2018 r. swoją działalność rozpoczyna nowa instytucja zarządzająca krajową gospodarką wodną - Państwowe Gospodarstwo Wodne "Wody Polskie". Będzie podlegała bezpośrednio pod Ministerstwo Środowiska. "Ma ona być centralnym tworem zarządzającym gospodarką wodną w Polsce, po wprowadzeniu nowego Prawa wodnego. Jego rolą będzie m.in. zatwierdzanie taryf dla przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych" - cytujemy za: portalkomunalny.pl.
MIESIĄC NA ZWOLNIENIE
Dotychczas podobną funkcje pełniły, podlegające pod marszałków Wojewódzkie Zarządy Melioracji i Urządzeń Wodnych (w skrócie WZMiUW). Tylko w będącym w likwidacji WZMiU w Białymstoku pracuje ponad setka ludzi. Przed kilkoma tygodniami kierownicy wszystkich jednostek samorządowych, w tym podlaskich, musieli wykonać listę osób obecnie zatrudnionych. Te osoby z mocy prawa staną się pracownikami "Wód Polskich" od 1 stycznia 2018 r. W ciągu miesiąca kierownictwo "Wód Polskich" zdecyduje, z kim podpisze umowę na dalszą pracę, a z kim umowy nie podpisze, co będzie równoznaczne ze zwolnieniem.
- Mamy żal do dotychczasowego pracodawcy [jest nim Marszałek Województwa Podlaskiego -przyp. red.], że nawet w najmniejszy sposób nie zatroszczył się o nas. Oddaje pracowników wraz z budynkiem nowemu właścicielowi - powiedział nam jeden z pracowników, który skontaktował się redakcją. Woli pozostać anonimowy. - Nasza sytuacja jest dramatyczna. Nie wiemy, co będzie od stycznia, nikt nam nie wyjaśnił na jakich warunkach będziemy pracować i czy w ogóle będziemy zatrudnieni dłużej niż miesiąc.
USTAWA REGULUJE, ALE NIE WSZYSTKO
Zarówno Marszałkowi jak i Skarbnikowi Województwa Podlaskiego temat potencjalnych zwolnień jest znany, jednak obaj zasłania się ustawą.
- Po pierwsze to kompletnie nie ma z kim o tym rozmawiać. W spółce "Wody Polskie" w Białymstoku nie ma osób decyzyjnych. Po drugie kwestie zatrudnienia reguluje ustawa - powiedział dziś rano Henryk Gryko, skarbnik województwa.
- Wiemy, że los tych ludzi jest niepewny, ale tak naprawdę nie mamy żadnego ruchu. Te działanie reguluje ustawa - wtóruje mu Jerzy Leszczyński, marszałek województwa podlaskiego.
MAJĄTEK ODDAMY W PREZENCIE?
O ile w kwestii pracowników urzędnicy nic zrobić nie mogą, o tyle w sprawie majątku już tak. W wielu miastach w kraju - mimo że to koniec grudnia - do tej pory nie wiadomo, gdzie będą umiejscowione oddziały terenowe "Wód Polskich". Podlascy włodarze postanowili jednak wyjść naprzeciw władzom nowej spółki i sami "zatroszczyli" się o jej lokalizację. Wynajmą jej budynek po likwidowanym WZMiUW przy ul. Handlowej 6 w Białymstoku.
- W tej sprawie już został podpisany nawet list intencyjny. Postanowiliśmy, za dosłownie symboliczną opłatę, a wręcz "za jakieś grosze" wynająć im budynek po likwidowanym Wojewódzkim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych w Białymstoku. Komputery, fotele, meble czy mapy oddamy w ogóle za darmo. Nie ma co utrudniać nowej firmie pracy bo i tak wyzwanie przed nimi stoi ogromne - powiedział nam skarbnik województwa.
Tymi słowami zdziwiony jest marszałek Jerzy Leszczyński. Choć zapytany o kwotę dzierżawy i ogóle zasady tej "transakcji" nie potrafi podać szczegółów.
- Kwota to chyba w ogóle jeszcze nie została ustalona. Ale wydaje mi się, że to będzie normalna stawka. A co do majątku ruchomego, to w przypadku nowego sprzętu zostanie on albo sprzedany, albo wykorzystany przez urząd marszałkowski. Z kolei stare lub już niepotrzebne nikomu przedmioty faktycznie oddamy nowej spółce - powiedział marszałek.
Dopiero Urszula Arter, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego ustaliła stawki dzierżawy budynku. Miesięczny koszt wynajęcia w pełni uzbrojonej powierzchni biurowej z meblami, a nawet komputerami na biurkach to zaledwie 15 zł za metr kwadratowy. Nowy parking, pomieszczenia socjalne, korytarze prawdopodobnie nowa spółka otrzymuje "w prezencie".
SKORZYSTAJĄ NA TYM RÓWNIEŻ MIESZKAŃCY WOJEWÓDZTWA WARMIŃSKO-MAZURSKIEGO
Warto dodać, że to za pieniądze województwa podlaskiego przez lata utrzymywano budynek WZMiUW.
- Tylko w ostatnim czasie był wielokrotnie remontowany ze środków województwa podlaskiego i doposażany. Regularnie były kupowane nowe meble czy oprogramowanie, odpowiednio do potrzeb. Teraz oddanie tego - jak słyszymy na korytarzach - za przysłowiową "złotówkę" jest skrajnym nieporozumieniem - dodaje wieloletni pracownik, który skontaktował się z redakcją.
Spółka "Wody Polskie" z oddziałem w Białymstoku będzie nadzorowała teren od Siemiatycz przez Białystok po Ełk, aż do Olsztyna.