Setki ludzi żegnały Jarosława Dziemiana

To smutny dzień. W sobotę, 18 sierpnia żegnamy Jarosława Dziemiana. Pogrzeb odbył się na Cmentarzu Farnym w Białymstoku. Żegnali go najbliżsi, przyjaciele i tłumy pracowników, którzy przez lata mieli okazję pracować w przedsiębiorstwie wielobranżowym Jard. Jarosław Dziemian zmarł 15 sierpnia po długiej chorobie.

Foto. K. Zalewski /BIA24/

Foto. K. Zalewski /BIA24/

- Tata był wesoły, odważny, ale i wrażliwy. Robił po swojemu. Spełniał swoje marzenia. Tego powinniście się od niego uczyć - przeżyć życie zgodnie z tym, co nosicie w swoim sercu - zwróciła się do zgromadzonych córka przedsiębiorcy.

- On zawsze wiedział co chce i jaki ma być końcowy efekt. Nawet nie chciał słuchać, że "czegoś się nie da". Nawet pod koniec swojego życia, gdy był już bardzo schorowany wciąż dokąś pędził, coś planował. Bywało, że my - dużo od niego młodsi - nie nadążaliśmy - wspominali pracownicy. - To był dobry człowek, wrażliwy i otwarty. Nigdy nikomu nie odmówił pomocy...

- A mi najbardziej będzie brakowało szczerych rozmów i wspólnych papierosów. Straciłem przyjaciela. A przyjaciół mam niewielu - wspominał przedsiębiorcę Michał Wiśniewski, piosenkarz, lider zespołu "Ich Troje".

Jarosław Dziemian był twórcą lokalnego radia i telewizji, właścicielem hotelu "Turkus", Klubu Rozrywki "Krąg" oraz licznych zajazdów wokół Białegostoku np.: w Jurowcach, Wasilkowie i Czarnej Białostockiej, miał sieć aptek. Był pierwszym prezesem Podlaskiego Klubu Biznesu; w 2002 r. kandydował na fotel prezydenta Białegostoku. 

Zmarł po długiej chorobie pozostawiając w żałobie dwie córki. Miał 68 lat.

- Opuścił nas człowiek, który przez lata tworzył nasz lokalny świat - tak wspomina swojego pracodawcę Wojciech Kuczyński, redaktor naczelny Radia Jard. - Nigdy nie był odtwórcą, zdecydowanie lepiej odnajdywał się w roli kreatora. Żył marzeniami, większość z nich udało mu się spełnić dzięki ciężkiej pracy i konsekwencji w działaniu. Kochał życie, ludzi, świat. Nie potrafił przejść obojętnie obok czyjegoś nieszczęścia. Był kimś niespotykanym. Łamał kanony, nie działał sztampowo, nie lubił schematów. Kochany mąż, ojciec, dziadek. Nietuzinkowy pracodawca, który spędzał z pracownikami większą część każdej doby. Miłośnik muzyki i motoryzacji. Człowiek wielu pasji. Z każdym potrafił znaleźć wspólny język, właściciel firmy, którą prowadził całym sercem. Spełniał marzenia licznego grona dzieci i młodzieży, chcących prowadzić audycje w radiu i telewizji. Odszedł Jarosław Dziemian - człowiek tej ziemi, białostoczanin, zawsze dumny ze swoich korzeni. Nie zdążył jednak zapisać wielu stron swojego życiowego kalendarza - pozostały plany, marzenia i cele".

Galeria

Zobacz również