Liczy się czas...
Ma dopiero 18 miesięcy, a przeszła więcej niż nie jeden dorosły. Marysia, by żyć potrzebuje skomplikowanej operacji serca w Bostonie. Milion osiemset tysięcy złotych - to cena za jej życie.
Będąc w ciąży mama Marysi dowiedziała się, że jej córeczka ma poważną wadę serca. Dzięki pomocy tysięcy ludzi dobrej woli udało się zebrać pieniądze, aby dziewczynka urodziła się w klinice w Münster, gdzie po narodzinach przeszła operację serduszka ratującą jej życie.
Dziecko było pod opieką niemieckich lekarzy. Niestety trudna sytuacja w niemieckiej klinice oraz brak konkretnego terminu operacji, na którą czeka Marysia, spowodowały, że jej rodzice zaczęli szukać ratunku w innych szpitalach na całym świecie.
"Każdy organizm jest inny, każdy zbiór wad serca to inny przypadek. Nie możemy siedzieć bezczynnie i patrzeć jak Marysia słabnie. Jej paznokcie i usta są już sine, saturacje spadają do 75%! Córeczka poci się przy jedzeniu, szybko się męczy. Jej ciało daje znaki, że operacja powinna się odbyć jak najszybciej…" - wyjaśniają rodzice dziewczynki.
Ratująca życie operacja serca w Bostonie
Rodzice wysłali dokumentację medyczną Marysi do wielu prestiżowych klinik, przeprowadzili mnóstwo rozmów z lekarzami. I pojawiła się szansa na odtworzenie serca dwukomorowego.
"Wielkie łzy szczęścia, a wraz z nimi ogromne łzy rozpaczy. Nasza córeczka niespodziewanie otrzymała szansę na operację serca, która ma na celu odtworzenie obiegu dwukomorowego! Dla niej oznacza to możliwość normalnego, długiego życia! Niestety, z przerażeniem poznaliśmy cenę za życie Marysi. To blisko 1,8 miliona złotych!" - piszą na stronie zbiórki rodzice Marysi.
Dziś stają do walki o jej przyszłość. Do walki o wszystko, by Marysia mogła się uśmiechać, bawić ze swoimi rówieśnikami, by po prostu mogła ŻYĆ. Każda złotówka ma ogromne znaczenie. Link do zbiórki: Umierające serduszko błaga o ratunek! Ocal Marysię!
Na stronie w mediach społecznościowych trwają również licytacje: Serce Marysi w Twoich rękach