W przyjętym w ten sposób "stanowisku" sejmik sprzeciwia się - ograniczaniu wpływu społeczności na sprawy lokalne czego właśnie dopuszczają się władze centralne.
"Protestujemy przeciwko recydywie centralizmu w Polsce (...) Sejmik Województwa Podlaskiego jako przedstawiciel samorządu mieszkańców regionu, wyraża stanowczą dezaprobatę wobec przyjmowanych przez władze państwowe rozwiązań prawnych i organizacyjnych oraz podejmowanych inicjatyw ograniczających wpływ społeczności na zarządzanie sprawami o znaczeniu lokalnym lub regionalnym"
W czasie dyskusji przed przyjęciem dokumentu Jerzy Leszczyński (PSL), marszałek województwa podlaskiego mówił: "my tutaj będziemy właściwie maszynką może do głosowania, albo tak jak na Węgrzech samorządy też właściwie do powiedzenia nic nie mają. Myślę, że warto nad tym się zastanowić, żeby takich działań dalej nie było" - powiedział Leszczyński. Dodał, że "różne kompetencje są przesuwane wyraźnie w kierunku centrali, Warszawy".
Zdaniem wicemarszałka Macieja Żywno (PO) stanowisko jest "głosem sprzeciwu" społeczności lokalnej: "Projekty poselskie powodują, że zostajemy zaskakiwani kolejnymi informacjami o odbieraniu kompetencji, w tym samorządowi województwa, bez kompletnej dyskusji na ten temat" - mówił Żywno.
Krytycznie wobec zawartych w stanowisku tez wypowiadał się w imieniu radnych PiS Marek Komorowski. - Szkoda, że autorzy, czy autor nie napisał jeszcze, że demokracja jest zagrożona. Wam się chyba ostatni wynik wyborów nie podoba. To jednoznacznie widać z tego stanowiska. Według Komorowskiego, stanowisko powstało na partyjne zamówienie, a sejmik - jego zdaniem - nie jest do załatwiania spraw partyjnych.
"Ograniczeniem praw wyborczych Polakom" nazwano w stanowisku propozycje PiS wprowadzenia ograniczeń kadencji wójtów, burmistrzów czy prezydentów miast. - Myślę, że w wielu wypadkach kadencyjność jest potrzebna - komentował radny PiS Bogusław Dębski. - Jeżeli już kadencyjność ma być, to wprowadźmy ją od zera - precyzował wiceprzewodniczący sejmiku Jacek Piorunek (PO).
Stanowisko sejmiku trafi do prezydenta Andrzeja Dudy, premier Beaty Szydło, regionalnych parlamentarzystów, marszałków województw i podlaskich samorządów.
W 30-osobowym podlaskim sejmiku większość ma koalicja PSL-PO, PiS jest w opozycji, jest też jeden radny wybrany z listy lewicy. Za przyjęciem stanowiska głosowało 15 radnych, 11 było przeciwnych.