Marsz, organizowany w tym w Hajnówce roku po raz czwarty upamiętnia m.in. Romualda Rajsa "Burego", którego oddział niepodległościowego podziemia spacyfikował zimą 1946 r. kilka wsi z okolic Bielska Podlaskiego zamieszkanych przez prawosławną ludność białoruską.
Decyzję zakazującą marszu burmistrz Jerzy Sirak uzasadnił między innymi tym, iż w czasie ubiegłorocznego wydarzenia jego uczestnicy wznosili okrzyki "Narodowa Hajnówka" i "gloryfikowali" postać Romualda Rajsa wznosząc okrzyki "Bury - mój bohater".
Sąd okręgowy rozpatrywał odwołanie złożone przez organizatorów marszu. Uznał je za zasadne. Zdaniem sądu, zakaz naruszyłby zapisy Konstytucji RP, Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności i prawa o zgromadzeniach.
Sędzia Piotr Kozłowski w uzasadnieniu postanowienia podkreślił, że organizacja pokojowych zgromadzeń i uczestnictwo w nich jest jedną z wolności wynikających z Konstytucji, jej ograniczenie jest dopuszczalne wyłącznie w sytuacjach przewidzianych w prawie o zgromadzeniach.
Sędzia stwierdził, że "przypuszczenia bądź spekulacje" to za mało by ograniczać wolność zgromadzeń. Zakaz organizowania zgromadzenia nie może - zdaniem sędziego - wynikać z tego, iż organ władzy publicznej "nie akceptuje stanowiska osób biorących udział w zgromadzeniu".
Sędzia Kozłowski podkreślił, że z akt sprawy nie wynika, by samo zorganizowanie zgromadzenia naruszyło przepisy karne, w szczególności dotyczące nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych czy religijnych.
Postanowienie nie jest prawomocne; w ciągu doby można je zaskarżyć do sądu drugiej instancji. Burmistrz Jerzy Sirak zapowiedział, że takie zażalenie złoży.
Dwa lata temu władze Hajnówki również próbowały zakazać marszu, wówczas jednak w postępowaniu sądowym zakaz został ostatecznie uchylony.