ROZMOWA. Zdzisław Wilczko edukuje podlaski biznes

Żeby coś zrobić, trzeba wiedzieć jak - tutaj zaczyna się misja ZDZ-tów. Ze Zdzisławem Wilczko, prezesem Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Białymstoku Mirosław Leśniewski, redaktor naczelny "Podlaskiego Managera".

Izba Przemysłowo - Handlowa w Białymstoku

Izba Przemysłowo - Handlowa w Białymstoku

Mirosław Leśniewski: Od dziesiątek lat podnosicie kwalifikacje kadr pracowniczych. Jak wygląda rynek szkoleniowy w Polsce, czy ewaluuje wraz ze zmianami koniunktury w biznesie, czy spełnia oczekiwania przedsiębiorców?

Zdzisław Wilczko: - Zakład Doskonalenia Zawodowego w Białymstoku działa na rynku szeroko pojętych usług edukacyjnych od ponad 70 lat, w północno-wschodnim regionie kraju. Dysponujemy piętnastoma jednostkami, bardzo dobrze zorganizowanymi, położonymi na terenie województwa podlaskiego i warmińsko-mazurskiego. Rocznie od 10 do 14 tysięcy słuchaczy, zdobywa nowe i podwyższa kwalifikacje, w różnych zawodach i specjalnościach przydatnych regionie. Cały czas musimy dostosowywać naszą ofertę do zmieniającej się gospodarki naszego kraju, zgodnie z zapotrzebowaniem instytucji i pracodawców, bez tego żadna firma nie może funkcjonować. To przedsiębiorcy i pracownicy wybierają rodzaje szkoleń, które są im rzeczywiście potrzebne, tym bardziej, gdy za nie płacą. W zakładzie podejmujemy szereg inicjatyw zmierzających do profesjonalnego szkolenia i przekwalifikowania osób bezrobotnych, podnoszenia kwalifikacji osób zatrudnionych i kształceniu młodzieży. Zakład Doskonalenia Zawodowego prowadzi aktywną współpracę z Urzędami Pracy w zakresie wspierania osób bezrobotnych i kształtowaniu regionalnej polityki zatrudnieniowej i szkoleniowej. Jej celem jest ograniczenie zjawiska bezrobocia oraz zapewnienie pracodawcom wykwalifikowanej kadry w regionie. Zakład nasz ustawicznie poprawia jakość świadczonych usług, czego potwierdzeniem jest wprowadzenie w 2003 roku Systemu Zarządzania Jakością ISO 90001:2001. Posiadamy również certyfikat Krajowego Systemu Usług przyznawany przez PARP.

Branża szkoleniowa jest obecnie bardzo "uzależniona" od programów dotacji. Większość szkoleń dostępnych na rynku jest współfinasowana z projektów UE. Czy dzięki temu rynek jest lepiej rozwinięty, łatwiej na nim funkcjonować, a przede wszystkim - jesteśmy bardziej wyedukowani i kompetentni?

- Od ponad kilkunastu lat, od momentu pojawienia się funduszy przedakcesyjnych, Zakład nasz skutecznie aplikuje o środki z Unii Europejskiej, umożliwiając tym samym bezpłatne możliwości szkoleniowe dla kilkudziesięciu tysięcy osób. W latach 2002 - 2004 ZDZ poprzez zawiązanie konsorcjów międzynarodowych zrealizował 4 projekty finansowane ze źródeł przedakcesyjnych. Doświadczenie. zdobyte w tych projektach umożliwiło późniejsze, samodzielne, aplikowanie o środki z Europejskiego Funduszu Społecznego. W pierwszym okresie programowania zrealizowaliśmy 12 projektów, w wyniku których wsparcie szkoleniowe na rzecz podwyższania kwalifikacji zawodowych otrzymało prawie 7 tys. osób. W drugim okresie programowania zrealizowaliśmy 29 projektów, w wyniku których wsparcie na rzecz podwyższania kwalifikacji zawodowych otrzymało około 8 tysięcy osób. W trzecim okresie programowania, który trwa obecnie, realizujemy 28 projektów, dla około 3 tysięcy osób.

Opinie na temat szkoleń dotowanych z programów UE były różne, obecnie opiera się je o tzw. Rejestr Usług Rozwojowych. Jak pan ocenia to rozwiązanie, czy wnosi nową jakość w edukacji biznesu?  

- Z chwilą pojawienia się środków z EFS-u powstało dużo firm szkoleniowych uzależnionych od środków unijnych, korzystających z obcej bazy edukacyjnej, która jest wynajmowana tylko na konkretne szkolenia. Psuje to w pewnym sensie rynek szkoleniowy i wpływa na jakość szkoleń. Zakład nasz ma własną w 100 % bazę: sprzęt, pracownie specjalistyczne, stałą etatową kadrę, i są to koszty stale ponoszone, niezależnie od realizowanych kursów, czy środków unijnych. Większość firm edukacyjnych, które powstały w związku z funduszami unijnymi, oferowało szkolenia tzw., miękkie, ze względu na łatwość realizacji. Zakład nasz przede wszystkim koncentruje się na szkoleniach zawodowych, ponieważ mamy w tym doświadczenie i własna bazę. Obecnie szkolenia będą oparte o Bazę Usług Rozbojowych. Pracodawcy i pracownicy mogą wybierać szkolenia zgodnie ze swoimi potrzebami, i co ważne, jest uproszczona forma rozliczania kosztów usługi. Bardzo istotnym elementem jest to, że maksymalne dofinansowanie może być do 80 proc., resztę musi dopłacić uczestnik szkolenia lub firma, co bardziej motywuje osoby biorąc w szkoleniach do efektywnej nauki. Nie zawsze docenia się to, co ma się za darmo.

Wasza oferta szkoleniowa jest bardzo szeroka. Są w niej programy szkoleniowe z zakresu kompetencji zawodowych ale również doskonalenia umiejętności menedżerskich. Na co jest największe zapotrzebowanie, czy przedsiębiorcy inwestują w kadrę, czy równie w samych siebie?

- Oferta naszego Zakładu jest rzeczywiście bardzo szeroka: fryzjerstwo, spawalnictwo, gastronomia, agroturystyka, informatyka, kadry - płace, grafika komputerowa, drwal, szkutnik, uprawnienia na sprzęt ciężki, uprawnienia energetyczne i spawalnicze ? mamy własne komisje. Oferujemy również szkolenia miękkie. Największe zapotrzebowanie ze strony pracodawców jest na szkolenia zawodowe dające uprawnienia do wykonywania zawodu. Pracodawcy również coraz częściej doceniają umiejętności interpersonalne swoich pracowników. Jeżeli chodzi o pracodawców, to chętnie szkolą się z umiejętności dotyczących zarządzania.

Rozmawiał Mirosław LEŚNIEWSKI (redaktor naczelny "Podlaskiego Managera") 

Przedruk z magazynu "Podlaski Manager" dwumiesięcznika Izby Przemysłowo-Handlowej w Białymstoku

Pełny tekst rozmowy znajduje się w kwietniowym wydaniu czasopisma "Podlaski Manager" 

Szczegółowe informacje oraz dokumenty do przeczytania i pobrania znajdują się na stronie internetowej Izby Przemysłowo-Handlowej w Białymstoku.

Zobacz również