Bia24: Od czego zaczyna ksiądz rozmowę o pieniądzach?
Ks. Sławomir Jakimiuk: - No... może teraz pomoże w tym ten złoty medal. Nie jest łatwo prosić o pieniądze, ale żeby nie zarosła ścieżka - to trzeba ją deptać. Papierologia jest straszna i jest jej coraz więcej. Ale czy życie jest takie słodkie? Człowiek pomału, z błogosławieństwem bożym, robi to co powinien robić.
To dla przyszłych pokoleń toniecie w papierach?
- Świątynia jest miejscem spotkania pokoleń. Taki stary świecznik na przykład - ilu ludzi stawiało tu świece ofiarne, cieszyło się i płakało? No i ikony - najważniejsze, namodlone przez pokolenia. Łatwiej będzie je teraz chronić, bo zabudowaliśmy chór. Powietrze w cerkwi jest inne.
Najnowsza odnowiona ikona - to Salvator Mundi. Na jej renowację otrzymaliśmy od podlaskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków 4 700 złotych, tyle samo my dołożyliśmy. Odnowiliśmy też ikony Przemienienia Pańskiego, Zesłania Ducha Świętego i Świętej Rodziny. Jeszcze pozostaje nam ikona św. Anny.
Każdego roku coś robimy... Nie! Był wyjątek. W tamtym roku były przygotowania do jubileuszu 480-lecia parafii i do wyświęcenia cerkwi, po remoncie wnętrza. Aż dwóch biskupów było: arcybiskup Jakub i biskup Andrzej. Uroczystość niesamowita.
Zachowaliśmy też krzyż po starym ołtarzu. Są w nim relikwie i data 5 maja 1862 roku. Cerkiew św. ap. Jana Teologa została zbudowana w 1840 roku, a jej konsekracja była w 1862 roku - być może po jakimś remoncie lub wstawieniu nowego ołtarza, tak, jak to miało miejsce w ubiegłym roku.
Na cmentarzu w Mostowlanach jest jeszcze kaplica cmentarna św. Kosmy i Damiana z 1855 roku i do dnia dzisiejszego nie jest wyświęcona i ukończona.
Półtora miliona złotych - na tyle ksiądz oszacował koszt remontów obu cerkwi. Takich pieniędzy Mostowlany jeszcze nie widziały.
- Kaplica na cmentarzu - to jest ostatni moment, by ją uratować. Zaczęła osiadać, bo groby są za blisko. Chcemy ją przenieść. Trzeba wybudować nowe fundamenty, wymienić legary. To za rok, może za dwa lata...
W tym roku chcielibyśmy ruszyć z remontem dachu cerkwi św. ap. Jana Teologa, na które przyznano 50 tys. zł dofinansowania z Urzędu Marszałkowskiego. Dofinansowanie otrzymaliśmy również od Podlaskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków - to kolejnych 50 tys. zł. Niestety w tym przypadku wiąże się to z wykonaniem pełnego zakresu prac, czyli włożenia wkładu własnego w kwocie 460 tys. zł ze środków własnych. To jest nierealne w tak małej parafii, jak nasza. Jeśli Podlaski Wojewódzki Konserwator Zabytków nie pozwoli na zmniejszenie zakresu prac, będziemy zmuszeni zrezygnować z dofinansowania od konserwatora.
Blacha się porozchodziła, mamy przecieki. Jak nie naprawimy dachu - to zniweczymy to, co zrobiliśmy wcześniej. Bo w środku mamy już skończony remont. Najgorzej, że wszystko idzie w górę. Blacha, drewno. I co robić?
I tak pod ponad 30 lat? Cały czas ksiądz remontuje: najpierw w Topilcu, Baciutach, teraz w Mostowlanach.
- Ja po prostu kontynuuję zamierzenia poprzedników. Jednym z trudniejszych był remont podłogi w Mostowlanach. Potrzebowaliśmy ponad 260 tys. zł, a dostaliśmy 100 tys. zł z Funduszu Kościelnego MSWiA. Aby zrealizować całe zadanie, musieliśmy zaciągnąć kredyt i jeszcze go spłacamy. W sumie wymiana podłogi kosztowała dokładnie 340 232 zł.
W Mostowlanach to nawet mocno wykłócaliśmy się o... kolor ścian. Miała być biel zgaszona. Sufit biały, ściany też - no i szpital psychiatryczny gotowy! A to jest przecież cerkiew, tu mamy czuć się dobrze. Udało się, mamy kolorowe ściany.
Latem zaglądają tu turyści?
- No właśnie kolor przyciąga, ale ten z zewnątrz. Cerkwie w Michałowie, Nowej Woli są do naszej kolorystycznie podobne. Ale bliżej Bielska Podlaskiego i Hajnówki, no to tam są cerkwie w większości niebieskie. I to turystów zaskakuje. Każdy może do mnie zajść, mieszkam obok. Oprowadzę. To jest miłe, zapraszam.
A zimą, ile osób przyjeżdża tu na nabożeństwa?
- Bywało i tak, że... dwie osoby na cerkiew.
Ponad wiek temu było tu nawet trzy tysiące parafian.
- A dziś na 11 wiosek naszej parafii to niecałe 80 osób, w większości starszych. Zimą na przykład w Dublanach nikt nie mieszka, a w Mostowlanach jest osiem domów zamieszkałych. Ale radością jest to, że ludzie w niedzielę na nabożeństwa przyjeżdżają z Białegostoku i innych miejscowości.