Podlaskie wróciło na turystyczną mapę Polski...

O turystycznym odrodzeniu regionu po pandemii i zamknięciu strefy przygranicznej, o szansach na naprawę dróg zniszczonych podczas kryzysu migracyjnego przy granicy z Białorusią i o przygotowaniach do walki o prezydenturę w Białymstoku. Z Arturem Kosickim rozmawia Andrzej Ciszewski.

Artur Kosicki [fot. UMWP]

Artur Kosicki [fot. UMWP]

Podlaskie w ostatnich latach mocno odczuło najpierw skutki pandemii a ostatnio zamknięcia strefy przygranicznej z powodu kryzysu migracyjnego. Czy mijający właśnie pierwszy po latach sezon otwarty pokazał, jak duże starty ponieśli organizatorzy letniego wypoczynku, czy samorząd województwa zna ten problem, czy jest szansa, by pomóc przedsiębiorcom z terenów przygranicznych?
Artur Kosicki, marszałek województwa podlaskiego
: – Oczywiście samorząd zna problem. Rozmawiałem z wieloma mieszkańcami terenów przygranicznych, przedsiębiorcami oraz wójtami. Podlaska branża turystyczna mocno odczuła skutki zakazu przebywania w strefie przygranicznej. Chociaż były nim objęte jedynie miejscowości leżące bezpośrednio przy granicy, przełożyło się to też na inne, nawet odległe części naszego województwa.
Dlatego wspólnie z radnymi sejmiku województwa natychmiast zareagowaliśmy, kiedy został zniesiony zakaz przebywania w strefie. Przygotowaliśmy kampanię promocyjną, która miała na celu przewrócenie ruchu turystycznego na tych terenach. Chcieliśmy przypomnieć Polakom, jak piękne jest Podlaskie i, że warto tu przyjechać. W swoich działaniach promowaliśmy więc największe walory Podlaskiego.

Jak pan ocenia skuteczność działań promocyjnych podjętych w tym sezonie letnim przez samorząd województwa? Takich jak kampania „Wszystko przed tobą”, „Zasilani”, spoty filmowe czy promocja w programach telewizyjnych?
– Sięgnęliśmy po różne narzędzia, żeby nasze działania były jak najbardziej skuteczne. Kampania, która została uruchomiona pod koniec czerwca, odbywała się zarówno w mediach społecznościowych (Facebook i YouTube), jak i telewizji. Reklamy były też emitowane w pociągach Intercity. 
Od końca czerwca do końca lipca na profilu FB Podlaskie trwała akcja „Wszystko przed Tobą”, która w ciekawy sposób pokazywała unikatowe w skali Polski, a nawet Europy miejsca naszego regionu. Miejsca, które są symbolem różnorodności kulturowej, bogactwa naturalnego i unikalnego klimatu województwa podlaskiego. Spotkała się z dużym zainteresowaniem, osiągając ponad 40,5 wyświetleń.
Z kolei 7 lipca, na specjalnym kanale w serwisie YouTube, rozpoczął się cykl audycji „Zasilani”, poruszający tematykę współistnienia nowoczesnych technologii i natury na przykładach z województwa podlaskiego. Odcinki były poświęcone atrakcjom turystycznym w miejscowościach na polsko-białoruskim pograniczu. Zasięg pierwszego z nich to ponad 100 tys. wyświetleń.
Podlaska Regionalna Organizacja Turystyczna we współpracy z samorządem województwa również przygotowała telewizyjną promocję miejscowości przygranicznych na antenie popularnego programu TVP 2 „Pytanie na Śniadanie”. Widzowie zobaczyli m.in. relacje z Białowieży, Mielnika, Krynek, a także znad Kanału Augustowskiego.  
Samorząd był też partnerem dwóch tegorocznych przystanków „Letniej trasy Dwójki” w Augustowie i Łomży, które przyciągały za każdym razem około 2 mln widzów. A przed i po koncercie były emitowane spoty promujące Podlaskie.
To tylko niektóre przykłady, tych działań podjęliśmy bardzo wiele. I widzimy, że turyści wracają do regionu. Pełne podsumowanie poznamy pod koniec roku, ale z rozmów z właścicielami hoteli czy pracownikami punktów informacji turystycznej wynika, że Podlaskie wróciło na mapę turystyczną Polski.

Czy samorząd już myśli o kolejnych działaniach na rzecz „odczarowania” złych sezonów turystycznych w Podlaskiem?
– Cały czas monitorujemy sytuację i będziemy reagować na bieżąco. Jeśli okaże się, że ruch turystyczny nie wrócił jeszcze do dawnego poziomu, będziemy kontynuować nasze działania promocyjne. Bo jak widzimy, przynoszą rezultaty. Na pewno nie zostawimy przedsiębiorców samych z tym problemem. 
Pamiętajmy, że w naszym województwie sezon nie kończy się na wakacjach. Zawsze jest u nas pięknie. Możemy się bowiem pochwalić piękną i nieskażoną cywilizacją przyrodą. Są tu usytuowane aż cztery parki narodowe, mamy piękne rzeki, jeziora, ciekawą architekturę, która świadczy o wielokulturowości Podlaskiego. To miejsca dobre na weekendowe wypady, sylwestra, ferie. Zachwycają o każdej porze roku. I będziemy się starali przypominać o tym Polakom.

Ruch wojska, policji, Straży Granicznej mocno wyeksploatował infrastrukturę drogową terenów przy granicy z Białorusią. Po ostatnim spotkaniu z przedstawicielami wojsk inżynieryjnych i ministerstwa obrony usłyszeliśmy, że wojsko wyremontowało ponad 400 kilometrów przygranicznych dróg... Jak pan ocenia, czy to już wszystko, co wojsko, służby powinny tu zrobić, by nie zostawić po sobie złego wrażenia?
– Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej wymagała natychmiastowych rozwiązań. Cieszę się, że powstała zapora, która znacząco ograniczyła próby nielegalnego przedostania się imigrantów do naszego kraju. Oczywiście, jak często bywa w takich sytuacjach, nie obyło się bez pewnych szkód – stan niektórych dróg w rejonie przygranicznym rzeczywiście się pogorszył. Jednak dzięki dobrej współpracy samorządu województwa z rządem udało się naprawić już ponad 400 km dróg gruntowych położonych w pasie przygranicznym. 
Naprawy zrealizowało Wojsko Polskie we współpracy z brytyjskimi wojskami inżynieryjnymi. Warto podkreślić, że zużyto na nie ok. 130 tys. ton kruszywa zakupionego od podlaskich przedsiębiorców. Ostatnie spotkanie z wiceministrem Michałem Wiśniewskim i generałem Markiem Wawrzyniakiem, które odbyło się w urzędzie marszałkowskim, było dowodem na to, że spełniamy nasze obietnice dane mieszkańcom terenów przygranicznych. Wojsko Polskie, oprócz tego, że w dalszym ciągu chroni nas w związku z sytuacją na polsko-białoruskiej granicy, to zostawia po sobie drogi gruntowe w wielu miejscach w stanie dużo lepszym niż przed kryzysem. 

Konkretnie, jeśli chodzi o drogi, to w jakich obszarach województwa jest jeszcze najwięcej do zrobienia i czy jest szansa na rozwiązanie problemów, na przyklad w gminie Michałowo czy Gródek?
– Według zapowiedzi MSWiA jesienią ma się ostatecznie zakończyć inwestycja związana z budową zapory, uzupełniona o zabezpieczenia elektroniczne. Problemy związane z drogami w tych gminach są znane i zabiegamy o to, by je jak najszybciej rozwiązać. Mam nadzieję, że tak, jak w przypadku dróg gruntowych – równie sprawnie uda się zrealizować naprawy dróg asfaltowych. 
Przypomnę też, że firma budująca zaporę zobowiązała się do bieżących, doraźnych napraw uszkodzonych nawierzchni. 

Polityka. Wybory przed nami, a pan jest jednym z trzech pełnomocników PiS powołanych przez prezesa partii do organizowania wyborów. Czym – najogólniej – PiS będzie chciał w Podlaskiem przekonać wyborców, że jest godny zaufania po raz trzeci?
– Kampania wyborcza do parlamentu będzie odbywać się w zupełnie innych realiach niż dwie poprzednie – mamy za naszą wschodnią granicą potężny kryzys, czyli wywołaną przez Rosję wojnę na Ukrainie, która spowodowała gwałtowny wzrost cen, zwłaszcza energii i paliw. Mamy wciąż do czynienia z nieprzewidywalnym białoruskim reżimem Aleksandra Łukaszenki, który nadal wysyła na nasze granice nielegalnych imigrantów. Myślę jednak, że Polacy, a zwłaszcza mieszkańcy naszego regionu, widzą, że pomimo tej trudnej sytuacji rząd Zjednoczonej Prawicy jest w stanie zapewnić im bezpieczeństwo. Rekordowe wsparcie na obronność, rozwój i unowocześnienie polskiej armii – tego nie zrealizował żaden poprzedni rząd, a wręcz przeciwnie, rządy koalicji PO-PSL były czasem „zwijania” wojska na wschód od Wisły. 
Mimo trudnej sytuacji ciągle realizujemy programy społeczne, jak 500+, 300+, 14. emerytura, a miliardy złotych z rządowych funduszy wspierają różnego rodzaju inwestycje, także w naszym województwie. To pieniądze na nasz rozwój, które w kolejnej kadencji będą jeszcze większe. Rząd PiS przyjął zupełnie inną filozofię rozwoju kraju niż poprzednie rządy. Prezes Jarosław Kaczyński zawsze stał na stanowisku, że Polska jest jedna, więc mieszkańcy różnych regionów – także tych biedniejszych – muszą mieć takie same szanse. I ten sposób rządzenia PiS realizuje. Dzięki temu województwa Polski wschodniej  - w tym Podlaskie zmieniają się na lepsze.
Na pewno w tej kampanii musimy też zawalczyć o młodych Podlasian. Obecny rząd, w odróżnieniu od poprzednich, wprowadził wiele rozwiązań ułatwiających start w życie młodym ludziom. To np. zerowy PIT dla osób po 26. roku życia, podwyższenie kwoty wolnej od podatku, wzrost średniego wynagrodzenia. 
Rozmawiamy z mieszkańcami o ich potrzebach i problemach, o czym świadczą częste wizyty w naszym regionie, zarówno premiera Mateusza Morawieckiego, jak i wicepremiera Jacka Sasina.

Jak pan ocenia, kiedy powinny się odbyć wybory samorządowe, bo są już coraz silniejsze głosy, by przenieść wybory na przyszły rok, by nie kumulować wyborów w jednym roku?
– Rozdzielenie terminów wyborów parlamentarnych i samorządowych przewija się w dyskusjach. Padają argumenty, i to nie tylko ze strony Prawa i Sprawiedliwości, że zbieg tych terminów nie jest korzystny dla wyborców i wyborów. Powodowałby problemy np. z organizacją i rozliczeniem dwóch równoległych kampanii wyborczych przez te same komitety wyborcze czy kandydowaniem tych samych osób do parlamentu i samorządu. W przypadku, gdy wybory odbywałby się na wiosnę 2024, nowo wybranym władzom samorządowym łatwiej byłoby planować wydatki i tworzyć budżety na kolejny rok. Ten argument do mnie, jako samorządowca, przemawia. 
Ostateczna decyzja o potencjalnym przeniesieniu wyborów na wiosnę 2024 roku zostanie na pewno podjęta po konsultacjach z prezydentem RP. 

A Białystok… dotychczas w Białymstoku PiS nie ma znaczacych sukcesów w wyborach samorządowych, szczególnie w wyborach prezydenta miasta. Nie dał rady Piontkowski, nie wygrał Żalek... To dlaczego Kosicki miałby dać radę?
– Od prawie czterech lat, czyli od wygranych przez moje środowisko polityczne wyborów do sejmiku województwa podlaskiego, pokazujemy, że potrafimy dotrzymywać słowa, przykładem jest  chociażby obiecana w kampanii wyborczej modernizacja Teatru Dramatycznego w Białymstoku, która właśnie jest realizowana dzięki ponad 50 mln zł pozyskanym z budżetu państwa i wkładowi własnemu samorządu województwa. To też już rozpoczęty remont białostockich „Spodków” należących do Podlaskiego Instytutu Kultury za kwotę 60 mln zł, jak również znaczne, bo sięgające ponad 75 mln zł, nakłady na inwestycje w białostockich szpitalach, 23 mln zł na instalacje OZE dla mieszkańców, termomodernizację szkół i internatów, wreszcie rekordowe, wynoszące ponad 28 mln zł dotacje na sport, w tym dla wielu drużyn z Białegostoku i zawodników. 
Białystok zmienia się dzięki wsparciu ze strony rządu, ale też z funduszy unijnych czy samorządowych, które przekazujemy miastu i innym podmiotom na różne projekty. Można tu wymienić np. budowę Węzła Porosły, Muzeum Pamięci Sybiru, modernizację dworca kolejowego, czy rozbudowę układu komunikacyjnego na osiedlu Bagnówka. Nie mówiąc już o sprawach społecznych i edukacji. 
Od dłuższego czasu widać, że obecna ekipa na czele z prezydentem Tadeuszem Truskolaskim nie ma pomysłów na dalszy rozwój miasta, a pan prezydent wydaje się wręcz zmęczony piastowaniem tego stanowiska, co przejawia się w coraz większej arogancji i zrażaniu do siebie różnych środowisk społecznych i politycznych. 
My, przez prawie cztery lata obecnej kadencji zarządu województwa podlaskiego, udowodniliśmy, że potrafimy współpracować z wieloma środowiskami i jesteśmy otwarci na każdą inicjatywę, która służy Białemustokowi i całemu regionowi. 
Proponujemy mieszkańcom nie trwanie, tak jak obecne władze miasta, a progres. Nadszedł czas na zmiany. 

Zobacz również