Rosko, czyli autoportret ulicy

Szare ściany blokowisk? komentują rzeczywistość. Obok przypadkowych "mazów" coraz częściej widzimy wielkie murale. A może być ich jeszcze więcej, bo w miasto mają ruszyć młodzi architekci. Dowodzić im będzie "Rosko".

Rosko przy swoim muralu /fot. PB/

Rosko przy swoim muralu /fot. PB/

Kim jest Rosko? Lepiej znamy zapewne jego murale - w naszym regionie w Wiźnie i Wasilkowie - niż samego artystę. Dał się poznać też m.in. mieszkańcom Warszawy czy Gdańska. Murale nazywa sztuką monumentalną i chce, by nawiązywały do rzeczywistości. Komentowały ją, opowiadały o niej - w sposób przemyślany i poruszający.

Rosko - czyli Rafał Roskowiński - o muralach wie niemal wszystko. Ceniony artysta - teraz chce ożywić miejscowe, szare ściany. I namawia to tego studentów architektury z Politechniki Białostockiej. Pierwszy krok to spotkanie - przed kilkoma dniami - na uczelni, w ramach wykładu. Za dwa tygodnie mają zacząć się wspólne warsztaty. Wkrótce - "wyjdą na miasto".

Mural Rafała Roskowińskiego /fot. R. Roskowiński/

Mural Rafała Roskowińskiego /fot. R. Roskowiński/

Białystok ma potencjał - wielokulturowy tygiel z bogatą przyrodą i ciekawą historią. Tak na miasto patrzy "Rosko" i proponuje, by wykorzystać murale w promocji tych wyjątkowych atrybutów. By do poznawania Białegostoku zaczęła prowokować sama ulica.

Miastu - przygląda się już od jakiegoś czasu. Trafił tu za sprawą współpracy z firmą Unicel Poland z Wasilkowa. To oni dają mu farby na murale. A jak o sobie i swojej pracy, pasji mówi sam Rafał Roskowiński - przekonajcie się sami. W jednym z odcinków naszej "Baby za kierownicą".

Zobacz również