Rocznica stanu wojennego. Pamięć o grudniowej nocy

Sto osób, może trochę mniej przyszło z osobistej potrzeby. Druga setka z powinności. W sumie więc dwieście osób razem przypomniało sobie w mroźny wieczór koszmar grudniowej nocy 1981 roku, gdy władza wypowiedziała wojnę narodowi.

/fot. H. Korzenny/

/fot. H. Korzenny/

Białostockie wspomnienie nocy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce 13 grudnia 1981 roku zwykle ma postać podobną. Msza święta w kościele św. Rocha, później przejście pod tablicę upamiętniającą stan wojenny na budynku dawnego komisariatu milicji przy ul. Lipowej. W minionych latach było jeszcze przejście pod pomnik ks. Jerzego Popiełuszki, ale lata lecą, ludzie się starzeją.

Właśnie to starzenie się osób uczestniczących w obchodach jest znamienne. Wśród tych, którzy przyszli tu z potrzeby pamięci, szacunku, wagi sprawy coraz mniej młodych. Można wręcz powiedzieć, że młodzi dziś na uroczystościach to tylko żołnierze i harcerze.

I coraz mniej tych, którzy mogą dać świadectwo. Uświadamia to apel poległych odczytany przez oficera. Coraz więcej nazwisk, coraz dłuższa lista tych, którzy odeszli. Coraz większa odpowiedzialność ciążąca na tych, którzy zostali.

Ci, którzy przeżyli tamten czas, nigdy nie będą tacy sami. I trudno innym będzie zrozumieć, że 13 grudnia 1981 to nie tylko data w kalendarzu, lecz przede wszystkim głęboka blizna, o której zapomnieć nie sposób.  

Zdjęcia: H. Korzenny

Galeria

Zobacz również