Od kwietnia restauracje, bary, kawiarnie i salony fryzjerskie są zamknięte. Lokale gastronomiczne co prawda nadal mogą świadczyć usługi na wynos, jednak ich właściciele przyznają: to nie to samo, co zaprosić gości osobiście. Ich dochody spadły niemal do zera. Całkowicie za to pozbawieni możliwości zarabiania są pozbawieni fryzjerzy. Dlatego i jedni, i drudzy z niecierpliwością czekają na decyzję rządu, kiedy będą mogli znów zacząć działać.
Prawdopodobną datę podała na antenie RMF FM Jadwiga Emilewicz, wicepremier i minister rozwoju. Według niej już za tydzień mają zostać częściowe otwarte bary, kawiarnie i restauracje - ale tylko w części ogródkowej i z pewnymi ograniczeniami.
Początkowo będzie możliwe przyjmowanie gości tylko w kawiarnianych ogródkach. A i tu stoliki będą musiały być oddalone od siebie przynajmniej o dwa metry. Niedopuszczalna też będzie samoobsługa. Każdy lokal będzie musiał zatrudniać kelnerów.
Jak powiedziała na antenie RMF FM Jadwiga Emilewicz, prawdopodobnie 18 maja otwarte mają zostać także zakłady fryzjerskie i kosmetyczne.
Możliwe jest wtedy także poluzowanie limitu pasażerów w komunikacji miejskiej.