Jak odeprzeć atak lub jak zachować się w niebezpiecznej sytuacji - m.in. jak w takich sytuacjach skutecznie się obronić, pokazywali białostoccy policjanci.
- Ratownicy medyczni są narażeni tak samo jak policjanci na ataki, zarówno ze strony osób, które są pod wpływem alkoholu, jak i środków odurzających. Poczynając od agresji słownej, poprzez popychanie, czyli naruszenie nietykalności. Trzeba zwracać na to uwagę, być przygotowanym, trzeba się zabezpieczać po prostu - mówi st. asp. Wojciech Księżopolaski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Jak wygląda szkolenie?
Szkolenie składa się z kilku elementów.
- Poczynając od założeń teoretycznych, czyli wykładów i przykładowych sytuacji jak na nie reagować, poprzez zajęcia na macie, czyli praktyczne podejście do osób, obezwładnianie, reagowanie na przemoc i kończąc na symulacjach - dodaje instruktor z KWP.
Jak dalej wyjaśnia: - Zarówno robimy takie założenia w karetce pogotowia i pokazujemy jak można ewentualnie się obronić przed osobami agresywnymi, jak można do tego użyć sprzętu medycznego i robimy również symulację w pomieszczeniach, żeby sprawdzić zarówno prace na małych przestrzeniach, jak i pracę z osobami agresywnymi w pomieszczeniach. Jak wyjść z takiej sytuacji, jak się wycofać, jak zareagować.
Ratowniczki mówią, że groźnych zachowań wobec nich jest coraz więcej. Najczęściej spotykają się z agresją pacjentów, którzy są pod wpływem środków odurzających.
- W naszym zawodzie sprawność fizyczna i umiejętność samoobrony, poradzenie sobie w sytuacji kryzysowej z pacjentami jest bardzo ważna, bo nie chcemy, żeby oni zrobili nam krzywdę. My też nie chcemy zrobić im tej krzywdy, tylko pomóc, bo taka jest nasza misja - mówią ratowniczki medyczne z Wojewódzkiej stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku.