Według przekazanego mediom w miniony piątek (13.11) komunikatu Centralnego Biura Antykorupcyjnego: "Wszystko wskazuje na to, że zatrzymany przedkładał w instytucjach pośredniczących w dystrybucji środków podrobione i poświadczające nieprawdę dokumenty w postaci m.in. formularzy zgłoszeniowych, list obecności z podrobionymi podpisami osób uczestniczących w takich szkoleniach i innych dokumentów potwierdzających udział w szkoleniu przez osoby, które faktycznie w nim nie uczestniczyły, a także dokumentów potwierdzających odbycie się szkoleń, które faktycznie nie miały miejsca albo były na nich osoby, które nie spełniały wymagań poszczególnych realizowanych projektów. Wszystkie wskazane działania miały na celu w pierwszej kolejności uzyskanie dofinansowania projektów szkoleniowych ze środków publicznych, w tym także ze środków europejskich"
Jak pisaliśmy wówczas: "Prokuratura Okręgowa w Białymstoku prowadzi w tej sprawie śledztwo od pół roku. Rzecznik tej prokuratury Łukasz Janyst mówi Polskiej Agencji Prasowej, że białostocki przedsiębiorca jest pierwszą osobą, której postawiono zarzuty. Dotyczą one podawania nieprawdy we wnioskach o dofinansowanie i dalszej dokumentacji co do rzeczywistego poniesienia kosztów i faktycznego przeprowadzenia szkoleń. Zatrzymany mężczyzna miał reprezentować kilka podmiotów prowadzących szkolenia i kursy dla seniorów oraz wolontariuszy, a także projekty dofinansowywane ze środków publicznych, również z UE. Podczas przeszukań związanych ze sprawą agenci Biura zabezpieczyli m.in. dokumentację oraz elektroniczne nośniki danych".
Według Gazety Wyborczej tym podejrzanym jest Paweł B. - przedsiębiorca z Białegostoku. Autor artykuł podaje, że personalia Pawła B. potwierdził mu rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
W gazecie czytamy: "We wtorek (17 listopada) prokurator Łukasz Janyst, rzecznik białostockiej Prokuratury Okręgowej potwierdził jednak w rozmowie z Wyborczą, że trzy zrzuty zostały postawione właśnie Pawłowi B. Dotyczą jego działalności, jako wiceprezesa Stowarzyszenia Europartner Akademicki Klub Integracji Europejskiej oraz jako prezesa Podlaskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
Paweł B. pełni zresztą wiele ważnych funkcji. Wymienia je na swojej stronie internetowej:
- Członek Komitetu Monitorującego Program Operacyjny "Wiedza, Edukacja, Rozwój", Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju w Warszawie, Departament EFS na lata 2014-2023
- Członek Komitetu Monitorującego Program Operacyjny Polska Wschodnia, Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju w Warszawie, Departament Programów Ponadregionalnych na lata 2015-2023.
- Członek Zespołu ds. spójności Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju do 2020 r. (z perspektywą do 2030 r.) z Agendą rozwojową 2030 i jej Celami Zrównoważonego Rozwoju, Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii w Warszawie.
- Przewodniczący Białostockiej Rady Działalności Pożytku Publicznego, I kadencji w latach 2016-2019 Urząd Miejski w Białymstoku.
Dodaje do tego jeszcze: założyciel, a zarazem Prezes Podlaskiej Federacji Organizacji Pozarządowych oraz Podlaskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Jest we władzach Stowarzyszenia Europartner Akademicki Klub Integracji Europejskiej. To zapewne nie jest zamknięta lista aktywności biznesowej Pawła B.
Po artykule w Gazecie Wyborczej Pawłem B. szczególnie zainteresował się posłem Koalicji Obywatelskiej, lider Platformy Obywatelskiej w Podlaskiem Robert Tyszkiewicz. Poseł na Facebooku zapowiedział złożenie wniosku do Najwyższej Izby Kontroli o wszczęcie kontroli w urzędzie marszałkowskim.
Jak zapowiedział, tak zrobił. Poseł Tyszkiewicz napisał: "zgodnie z wczorajszą zapowiedzią, kieruję wniosek do Najwyższa Izba Kontroli (NIK) o wszczęcie pilnej kontroli w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podlaskiego. Wobec zarzutów o wyłudzenie przez Pawła B. 3,5 mln zł funduszy unijnych musimy mieć pewność, że ten proceder nie jest jeszcze bardziej rozwinięty. Oczekuję, że Izba niezwłocznie zbada tę sprawę". Poseł ogranicza się w swoim wniosku do urzędu marszałkowskiego, choć przecież w artykule Gazety Wyborczej padają też nazwy innych instytucji, organizacji, stowarzyszeń, urzędów. Wiadomo też, że Paweł B. poprzez swoje organizacje prowadził też szkolenia i realizował projekty finansowane przez urzędy pracy. Tu jednak poseł nie domaga się kontroli.
W publikowanym na Facebooku wniosku posła czytamy:
"Zwracam się o pilne wszczęcie kontroli w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podlaskiego, szczególnie w zakresie środków pozyskiwanych z urzędu przez firmy Pawła B. Wobec oskarżeń o wyłudzaniu funduszy unijnych na fikcyjne szkolenia musimy być pewni, że w ostatnich latach nie dochodziło do podobnych zdarzeń, a wszystkie fundusze rozdzielane były z zachowaniem procedur, w tym z zachowaniem kryteriów celowości i gospodarności. [...] Interes publiczny wymaga, by wobec tak poważnych zarzutów zweryfikowano wszystkie dostępne dane, które wykluczą możliwość jeszcze bardziej rozwiniętego procederu wyłudzeń."
Poseł domaga się kontroli NIK dotyczącej "ostatnich lat", ale przecież wiadomo, że Paweł B. korzystała z programów finansowanych z pieniędzy, którymi dysponował urząd marszałkowski także wcześniej, nie tylko "w ostatnich latach" (zapewne chodzi o czas od jesieni roku 2108, gdy władzę w urzędzie objął zarząd sformowany przez PiS).
O sprawie pisaliśmy na naszym portalu w piątek (13.11) w artykule "Przedsiębiorczy" szkoleniowiec z prokuratorskimi zarzutami