Przedłużony areszt dla Polaków na Białorusi

O kolejne trzy miesiące białoruski reżim przedłużył areszt dla Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta, liderów Związku Polaków na Białorusi. Uwięzieni są od 11 miesięcy, za to że są... Polakami. Tak krótko podsumowują powód ich przetrzymywania uczestnicy kolejnej już akcji solidarności z aresztowanymi.

[fot. Władysław Tokarski]

[fot. Władysław Tokarski]

25-go dnia każdego miesiąca spotykają się w Białymstoku, by przypominać o trudnej sytuacji mniejszości polskiej na Białorusi. Zarzuty postawione A. Borys i A. Poczobutowi brzmią absurdalnie - podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym. Następna akcja solidarności odbędzie się 23 marca, w rocznicę aresztowania Andżeliki Borys. 

- Te akcje to niezgoda na to, co nam serwuje zły świat - podkreślała Anna Kietlińska, prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia Wspólnota Polska. - Są aresztowani przez dyktatora dlatego, że są Polakami, dlatego, że walczyli o swoją tożsamość i o godność Polaka mieszkającego w innym kraju.
Spotykają się na skwerze pod pomnikiem ks. J. Popiełuszki w Białymstoku - przedstawiciele stowarzyszeń wspierających Polaków na Białorusi, Białorusini mieszkający w Polsce i Polacy, sprzeciwiający się reżimowi Łukaszenki.

Są wśród nich również osoby, które w obawie o własne życie, z Białorusi musiały wyjechać. Tak jak Marina Ciszkowska - przed aresztowaniem aktywna działaczka w Wołkowysku związku Polaków na Białorusi. To ona inicjowała m.in. akcje sprzątania miejscowych polskich cmentarzy czy uroczystości z okazji ważnych, polskich świąt.

- Marnują zdrowie naszych kolegów. Oni znajdują się w bardzo niedobrych warunkach. Z własnego doświadczenia wiem, jakie nieludzkie warunki - mówiła Ciszkowska. Podkreślała, że więzieni są pozbawieni praw obywatelskich i ludzkich, nie mają pomocy medycznej.

Ostatnia akcja jest szczególna także z powodu wojny na Ukrainie. "Nie mogą ginąć ludzie za nic. Więźniowie politycznymi, tak jak ukraiński naród" - apelowała Ciszkowska.

[fot. Władysław Tokarski]

Zobacz również