Prokurator na podlaskiej piłce nożnej

Nawet 150 tys. zł mógł stracić Podlaski Związek Piłki Nożnej przez niegospodarność byłych władz. Teraz sprawie przygląda się białostocka prokuratura.

źródło: pixabay.com

źródło: pixabay.com

O tym, że w związku dzieje się źle, było wiadomo rok temu, przed czerwcowymi wyborami nowych władz. Okazało się wówczas, że poprzedni prezes Podlaskiego Związku Piłki Nożnej kilka miesięcy wcześniej został skazany prawomocnym wyrokiem za jazdę samochodem w stanie nietrzeźwości. Statut związku wskazywał, że osoba taka nie może pełnić w nim żadnych funkcji. Nie może też ubiegać się o nowe stanowisko w wyborach.

Nieprawidłowości potwierdziły się po audycie zleconym przez nowe władze związku. Okazało się, że jest konieczność zawiadomienia prokuratury. Przedstawiciele podlaskiego związku nie zdradzają szczegółów. Informacja o działaniach śledczych została jednak przekazana do podlaskich klubów. Udało się nam ustalić możliwe zarzuty.

Zarzuty dotyczą przede wszystkim finansów związku. Ponad 100 tys. zł Podlaski Związek Piłki Nożnej mógł stracić na dystrybucji biletów na mecze reprezentacji. Związek kupował wejściówki, rozprowadzał je, ale pieniądze z tych transakcji do kasy nie wpływały. Aby na koniec roku ukryć braki w kasie, wpłacano do niej brakujące kwoty (nawet po 50 tys. zł). Zwracano je wpłacającym zaraz po Sylwestrze.

Wątpliwości budzą też mocno zawyżone rachunki telefoniczne (1,5 tys. zł miesięcznie), czy nieuzasadnione wyjazdy w delegacje, np. do Szczecina (koszt dla związku to ok. 2 tys. zł za wyjazd).

Spore niejasności budzi też podpisanie przez byłego prezesa - tuż przed wyborami - aneksu do umowy o pracę dyrektora podlaskiego związku. Na jego mocy otrzymał on podwyżkę, ale też klauzulę ochronną na wypadek zwolnienia z pracy. Na jej mocy może on liczyć na 100 tys. zł odszkodowania.

W Podlaskim Związku Piłki Nożnej już kilka lat wcześniej dużo mówiło się o problemach. W latach 2002-2006 w związku pracowała księgowa, która przywłaszczyła sobie 142,9 tys. zł. Wyrokiem z 2007 roku została skazana na trzy lata więzienia w zawieszeniu na sześć lat, 10 tys. zł grzywny oraz zwrócenie skradzionych pieniędzy. Na razie udało się odzyskać ok. 3 tys. zł.

Zobacz również