Prezydent zamówił sondaż: poparcie na 101 procent

Praca Prezydenta Białegostoku jest pozytywnie oceniona przez białostoczan. Któż by nie chciał mieć takich wyników sondażu - badania opinii mieszkańców o pracy prezydenta. A któż by nie chciał przy tej okazji dostać jeszcze wyników badania preferencji wyborczych mieszkańców? Tadeusz Truskolaski ma właśnie oba wyniki. Może się nimi chwalić, tym bardziej że w sondażu wyborczym pyta o formację, jakiej jeszcze nie ma (i nie wiadomo czy będzie), natomiast w wynikach suma niektórych odpowiedzi wynosi 101 procent.

Badanie przeprowadzono na próbie 700 mieszkańców miasta /fot. archiwum Bia24/

Badanie przeprowadzono na próbie 700 mieszkańców miasta /fot. archiwum Bia24/

Zamawianie badań opinii mieszkańców na temat pracy prezydenta ma już w Białymstoku swoją tradycję. Cztery lata temu Prezydent także zamówił i otrzymał takie badania. W obu przypadkach badania robi się na koniec kadencji, czyli przed następnymi wyborami. Czy tegoroczny sondaż ma związek z jesiennymi wyborami samorządowymi? 

- Badania wykorzystujemy jako jedno z kilku narzędzi konsultacji społecznych. Badanie opinii społecznej daje nam wynik najbardziej reprezentatywny, ponieważ przeprowadzane jest zgodnie z określoną metodologią - mówi Urszula Mirończuk, rzecznik prasowy Prezydenta Białegostoku.

Prezydent Tadeusz Truskoalski i jego rzecznik Urszula Mirończuk /fot. archiwum Bia24/

Prezydent Tadeusz Truskoalski i jego rzecznik Urszula Mirończuk /fot. archiwum Bia24/

Zamówione przez urząd badanie wykonała warszawska pracownia ABR Sesta. Było to badanie metodą CATI, czyli wywiadu telefonicznego, podczas którego ankietujący zadaje pytanie i kolejno odczytuje możliwe do wybrania odpowiedzi. Jak czytamy w podsumowaniu "badanie zostało przeprowadzone na reprezentatywnej i losowej próbie badawczej, tj. na 700-osobowej grupie pełnoletnich mieszkańców Białegostoku". 

RAPORT SATYSFAKCJI 

Pierwsza część omówienia wyników badań to odpowiedzi dotyczące oceny dotychczasowej pracy prezydenta miasta. Wnioski zbierają sami autorzy badania: "dotychczasową pracę Prezydenta Białegostoku pozytywnie ocenia 59% mieszkańców, natomiast negatywnie 8% białostoczan". Ocena zdecydowanie pozytywna. 

Dalej: aż 63 proc. badanych uważa, że władze mają "dobry program rozwoju miasta", prawie tyle samo jest entuzjastów twierdzenia, że "władze miasta dotrzymują zobowiązań". Jeszcze więcej, bo 70 procent ankietowanych wybrało "zdecydowanie tak" i "tak" jako odpowiedzi na pytanie ", czy władze miasta realizują potrzeby mieszkańców". 

Prezydent do wyników badania podchodzi racjonalnie /fot. archiwum Bia24/

Prezydent do wyników badania podchodzi racjonalnie /fot. archiwum Bia24/

W imieniu prezydenta Tadeusza Truskolaskiego na naszą prośbę komentuje rzecznik prasowy Urszula Mirończuk: "Skoro tak duży odsetek badanych ocenia te lata kierowania miastem pozytywnie, to jest to na pewno powód do zadowolenia. Ale też - ponieważ to tylko badania - prezydent podchodzi do tej oceny racjonalnie". 

Również na naszą prośbę te same wyniki komentuje Artur Kosicki, szef białostockich struktur Prawa i Sprawiedliwości: "Są też inne sondaże, jak choćby internetowy, przeprowadzony przez jeden z portali zajmujący się problematyką samorządową, w którym, aż 75 procent respondentów źle ocenia Truskolaskiego. Komu wierzyć? Rozstrzygną wybory. Nasz program przedstawimy wspólnie z desygnowanym kandydatem na prezydenta miasta".

NA 101 PROCENT 

Przyjrzyjmy się bliżej wynikom "prezydenckiego" badania i spróbujmy podejść do nich "racjonalnie". Pytanie: Jak Pan ocenia pracę prezydenta Tadeusza Truskolaskiego? 

Odpowiedzi: 

bardzo dobrze - 21 proc. 

dobrze - 38 proc.  

przeciętnie - 29 proc. 

źle - 5 proc. 

bardzo źle - 3 proc. 

nie wiem / trudno powiedzieć - 5 proc. 

Razem zebrało się nam aż 101 procent! 

Błąd niewielki, nieznaczący, ale jednak - jak na poważne badanie za poważne (jak się domyślamy) pieniądze - to kompromitująca pomyłka. Niestety nie jedyna. 

Pytanie: Czy władze miasta mają dobry program rozwoju? 

Odpowiedzi:

zdecydowanie tak - 16 proc. 

raczej tak - 47 proc. 

ani tak, ani nie - 27 proc. 

raczej nie - 7 proc. 

zdecydowanie nie - 2 proc. 

Razem zebrało się tylko 99 procent! 

Pytanie: Na którego z kandydatów głosowałby pan dziś w wyborach na prezydenta Białegostoku? 

Odpowiedzi: 

Tadeusz Truskolaski - 56 proc. 

Jacek Żalek - 14 proc. 

Wojciech Koronkiewicz - 5 proc. 

Adam Andruszkiewicz - 4 proc. 

nie wziąłbym udziału w głosowaniu - 3 proc. 

nie wiem / trudno powiedzieć - 19 proc. 

Razem zebrało się aż 101 procent! 

Być może jest jakieś logiczne, merytoryczne, metodyczne uzasadnienie tych dziwnych sum, jednak w przygotowanym i opublikowanym na oficjalnej stronie internetowej miasta podsumowaniu badania nie ma o tym żadnej wzmianki. 

Załóżmy więc, że z arytmetyki prezydent i pracownia badawcza egzaminu nie zdają. A z czego zdają egzamin? 

EGZAMIN Z WYBORÓW 

Jak pisaliśmy, badanie jest prowadzone metodą wywiadu telefonicznego. Ankietowani w odpowiedzi na każde pytanie wybierają jedną spośród kilku odczytanych przez ankietera. O ile nie ma problemu przy pytaniach o ocenę pracy, to przy pytaniach dotyczących preferencji wyborczych ma istotne znaczenie, że ankietowany nie podaje sam swoich preferencji wyborczych, tylko musi wybrać spośród zaproponowanych. 

Urzędnicy pomagali w formułowaniu pytań ankietowych /fot. archiwum Bia24/

Urzędnicy pomagali w formułowaniu pytań ankietowych /fot. archiwum Bia24/

Kto proponował tak sformułowane pytania? Autorzy badania podają: "Kwestionariusz badawczy został przygotowany we współpracy z Urzędem Miejskim w Białymstoku". Możemy więc założyć, że miejscy urzędnicy pomagali w formułowaniu pytań. Szczególnie jeden blok pytań może budzić poważne zastrzeżenia merytoryczne. Chodzi o pytanie "Gdyby wybory do Rady Miasta Białegostoku odbyły się dziś, na jaką listę oddałby pan głos?" 

JEDEN KOMITET CZY WSPÓLNA LISTA

W odpowiedzi pierwszej z sześciu ankietowany znajduje: "na wspólną listę stworzoną przez Komitet Truskolaskiego, Platformę Obywatelską, Nowoczesną, kandydatów ze środowiska Prawosławnego i Kandydatów Niezależnych". Trudno nie zauważyć intencji pytających. Bo przecież nie ma takiej listy, nie padły publicznie żadne deklaracje o tworzeniu takiej listy. To pytanie to sondaż - na jakie poparcie mógłby liczyć szeroki front skupiony wokół prezydenta Truskolaskiego. Prezydent Truskolaski pyta białostoczan, jakie poparcie dostanie wspólna lista? 

Radni PiS oraz Artur Kosicki (pierwszy z prawej) /fot. archiwum Bia24/

Radni PiS oraz Artur Kosicki (pierwszy z prawej) /fot. archiwum Bia24/

Pytać można oczywiście o różne rzeczy. Na przykład o to, dlaczego w drugim wariancie odpowiedzi na to pytanie znalazło się: "na listę PiS (Prawo i Sprawiedliwość)". Dlaczego w tym pytaniu jest tylko PiS, a nie "Zjednoczona Prawica" czy choćby "wspólna lista stworzona przez PiS, partie prawicowe i Kandydatów Niezależnych". 

Aż przychodzi na myśl znane powiedzenie: nieważne, jak kto głosuje, ważne, kto liczy głosy; w tym wypadku: nieważne, jakie są odpowiedzi, ważne, jakie padają pytania. Bo w świat pójdzie, że szeroka koalicja skupiona wokół Tadeusza Truskolaskiego ma większe szanse na zwycięstwo niż oddzielne komitety. 

Czy taki pogląd podziela prezydent Tadeusz Truskolaski? Po co umieścił pytania o preferencje wyborcze w badaniu opinii białostoczan o swojej pracy? Odpowiada Urszula Mirończuk, rzecznik prezydenta: "Pytanie o preferencje wyborcze w nadchodzących wyborach samorządowych to jest również pytanie mieszkańców o to, jak oceniają pracę prezydenta miasta, a także jak widzą kolejne lata w naszym mieście. Wszystkie pytania w tym badaniu służą temu, by zapytać białostoczan, czy akceptują działania realizowane w Białymstoku. Przy urnie wyborczej mieszkańcy oceniają działalność konkretnej osoby, na którą oddają głos".

Prezydent Białegostoku na uroczystościach 11 listopada /fot. archiwum Bia24/

Prezydent Białegostoku na uroczystościach 11 listopada /fot. archiwum Bia24/

I część wyborcza sondażu w ocenie Artura Kosickiego z Prawa i Sprawiedliwości: "Nie traktuje tego pseudosondażu poważnie. Nosi cechy robionego na zamówienie. Podobne, wykonywane cztery lata temu również wskazywały bardzo wysoki poziom poparcia dla Truskolaskiego, a do zwycięstwa potrzeba była jednak druga tura. Zjednoczona Prawica swojego kandydata dopiero ogłosi".

PREZYDENT W CUGLACH 

Zostaje jeszcze jedno pytanie o preferencje wyborcze. Kto ma szanse na prezydenturę. Jest wiosna roku wyborczego. Do jesiennych wyborów sporo czasu. Kampania wyborcza jeszcze w łonie matki. Nie ma jeszcze żadnego pewnego kandydata. Prawdę mówiąc, tylko Tadeusz Truskolaski istnieje na tej liście jako potencjalny kandydat, ponieważ jest aktualnie urzędującym prezydentem, który od prawie 12 lat wygrywa takie wybory. 

Jacek Żalek - kandydat na prezydenta? /fot. archiwum Bia24/

Jacek Żalek - kandydat na prezydenta? /fot. archiwum Bia24/

Pytanie ankietowe znowu ustawia więc odpowiedź. Przede wszystkim dlatego, że najpoważniejsza siła opozycyjna jeszcze nie wskazała ani kandydata, ani choćby kręgu kandydatów. Jest co prawda propozycja Porozumienia - Jacek Żalek, ale nie wiadomo, czy zyska poparcie PiS i czy zdecyduje się na start w wyborach bez takiego poparcia. Oprócz Truskolaskiego nie ma nikogo. Więc to pytanie to sondaż - czy warto startować. Natomiast odpowiedź ankietowanych (56 proc. głosowałoby na Truskolaskiego) to znak, że bez Truskolaskiego nic po tej stronie sceny się nie uda. 

Pytamy Urszulę Mirończuk, czy urzędujący prezydent będzie startował w wyborach: "Prezydent Tadeusz Truskolaski nie podjął jeszcze decyzji, czy będzie startował w wyborach na prezydenta miasta. Podejmie ją w odpowiednim momencie. Teraz koncentruje się na pracy dla miasta i jest jeszcze za wcześnie, by taką decyzję podejmować".

UCZCIWE PYTANIA 

I jeszcze jeden głos dotyczący tego badania. Głos przewodniczącego klubu radnych PiS w radzie miasta Henryka Dębowskiego: "W takich sondażach, które są publikowane za publiczne pieniądze, nie powinny być stawiane pytania o preferencje wyborcze. Rozumiem, że w badaniu mogło chodzić o ocenę pracy pana prezydenta i to jest naturalne. Ale jeśli chodzi o pytania - na kogo mieszkańcy oddaliby głosy w wyborach, to takie badanie nie powinno być finansowane z publicznych pieniędzy. Są inne ważne cele, na które w kasie miejskiej brakuje pieniędzy, a zamawianie sondażu poparcia wyborczego powinno być finansowane z pieniędzy komitetu wyborczego Tadeusza Truskolaskiego". 

Sesja Rady Miasta Białegostoku /fot. archiwum Bia24/

Sesja Rady Miasta Białegostoku /fot. archiwum Bia24/

Jakkolwiek byśmy o tym badaniu mówili, pozostaje zawsze ta sama wątpliwość. Czy uczciwe jest finansowanie badania siły konfiguracji wyborczych własnego komitetu za pieniądze całej społeczności? 

Zobacz również