Premiera filmu "Tajemnica Łuki". Kino pękało w szwach

Byli znakomici aktorzy, tort, prelekcja i pokaz filmowy. Wczoraj (9.11) w Kinie Helios w Galerii Alfa odbyła się uroczysta premiera "Tajemnicy Łuki" - kryminału z komediowym zacięciem zrealizowanego na Podlasiu. Zainteresowanie seansem było ogromne.

[fot. bia24.pl]

[fot. bia24.pl]

Podczas wczorajszej (8.11) premiery filmowej w Kinie Helios pojawili się znani polscy aktorzy. Można było porozmawiać, wziąć autograf i zrobić sobie zdjęcie z Dorotą Chotecką, Radosławem Pazurą czy Piotrem Zeltem i innymi. Piotr Doliński, czyli reżyser "Tajemnicy Łuki" wspólnie z jej producentem Krzysztofem Bałtykiem podczas prelekcji opowiadali o procesie powstawania dzieła.

- Dlaczego Łuka i Zalew Siemianówka? Bo woda jest tajemnicą. Dobrze pływam i lubię wodę, ale mam do niej respekt i się jej boję. Zawsze jako dziecko bałem się pływać w jeziorach, bo miałem wrażenie, że tam na dnie "coś" jest. Od tej tajemnicy, głębii, niebezpieczeństwa, to się zaczęło. Stwierdziłem, że Zalew Dojlidy jest odrobinę za płytki na taki film, gmina Michałowo okazała się idealna - powiedział nam reżyser Piotr Doliński.

Scenariusz filmu stworzył wspólnie z producentem. To historia składająca się z trzech przeplatających wątków: zabójstwa na terenie kempingu, niemieckich poszukiwań skarbu podobno ukrytego na dnie jeziora oraz dziewczyny, która poszukuje miłości i ucieczki do lepszego świata. To kryminał, ale jest w nim mnóstwo scen humorystycznych.

- Wyciszyłem się, oddałem się w ręce reżysera. Zależało mi na tym, żeby dać mu miejsce. Nie chciałem się wtrącać w proces twórczy, wolałem żeby reżyserował i robił co chciał z tym filmem, z grą aktorów. Tak to powinno wyglądać - podkreślił w rozmowie z nami Ryszard Doliński, który wcielił się w rolę lokalnego policjanta Michała Ordona.

Film, jak każda poprzednia produkcja Krzysztofa Bałtyka ("Ślicznotka", "Ślicznotka 2: Początek), powstawał w ekspresowym tempie - w zaledwie 12 dni. Co na ten temat uważają aktorzy?

- Mam nadzieję, że zobaczymy wspaniały efekt na ekranie. Muszę pochwalić reżysera, bo na palcach jednej ręki mógłbym policzyć tak fantastycznie przygotowanych ludzi do robienia filmu. Wiedział wszystko - o postaciach, realizacji. Szybko nanosiliśmy poprawki. To było sprawne, w tym przypadku ekspresowe tempo to zaleta - powiedział nam Radosław Pazura, który wciela się w poszukiwacza skarbu z Niemiec.

Film można oglądać w repertuarze Kina Helios w Galerii Alfa w Białymstoku.

Galeria

Zobacz również