W tej sprawie interweniowała już wojewódzka konsultant ds. radiologii. Wysłała do pracowni wykonujących zdjęcia pantomograficzne i tomografie stożkowe odpowiednie pismo. Niestety, jak na razie na tym się skończyło.
Byłam ostatnio u stomatologa. Okazało się, że leczenia nie można rozpocząć bez zdjęcia rentgenowskiego. Chciałam zrobić je w najbliższym gabinecie, który je wykonuje. Zrobienie zdjęcia pantomograficznego nie było problemem. Niestety, dostałam je bez żadnego opisu. Po prostu - gołe zdjęcie i tyle - mówi nasza Czytelniczka.
Opowiada, że oczywiście, jej stomatolog potrafił odczytać to, co było mu potrzebne. Jednak nadal ma wątpliwości: - Gdy idę prześwietlać płuca, dostaję zdjęcie z opisem. Gdy prześwietlam rękę, nogę, każdą inną część ciała, na miejscu lekarz opisuje zdjęcie - opowiada. Dlaczego to takie ważne? - Bo przecież każde tego typu zdjęcie wiąże się z tym, że dostaję dawkę promieniowania radiologicznego. Każdy wie, że nie jest to obojętne dla zdrowia. Dlatego przecież zdjęcia rentgenowskiego nie można wykonać ot tak sobie. Za każdym razem trzeba dostarczyć skierowanie do lekarza, bo przecież tylko specjalista może zdecydować, że prześwietlenie jest potrzebne. Jednak nawet specjalista, jakim jest bez wątpienia lekarz, nie może przewidzieć, jaki jest stan organizmu. Zleca prześwietlenie z konkretnego powodu - u mnie związanego z leczeniem zębów. Ale, skoro przyjmuję już tę dawkę promieniowania, chciałabym, by inny specjalista obejrzał wszechstronnie moje prześwietlenie. To szansa przecież, by wcześniej wykryć jakiekolwiek zmiany w obrębie szczęki, nowotwory... - tłumaczy nasza Czytelniczka.
/foto. pixabay.com/
Okazuje się, że ma rację. I to nie tylko w przypadku badania pantomograficznego, ale również w przypadku tomografii stożkowej. Oba te badania obrazowe często swoim pacjentom zlecają stomatolodzy. Dr Bożena Kubas, wojewódzka konsultant w dziedzinie radiologii i diagnostyki obrazowej, w sierpniu wystosowała pismo do lekarzy stomatologów i gabinetów RTG w województwie podlaskim. ?W związku z pojawiającymi się na rynku świadczeń medycznych nieprawidłowościami związanymi z niestosowaniem przepisów dotyczących procedur radiologicznych uprzejmie informuję, iż zgodnie z załącznikiem do obwieszczenia Ministra Zdrowia z dnia 10 listopada 2015 roku w sprawie wykazu wzorcowych procedur radiologicznych (...) - pisze w piśmie dr Bożena Kubas - badanie pantomograficzne oraz badanie tomografii stożkowej musi być opatrzone opisem". Konsultant wskazuje też, kto może taki opis wykonać. Są to: w przypadku badania pantomograficznego - lekarz radiolog lub lekarz dentysta z odpowiednim przeszkoleniem w zakresie radiologii stomatologicznej, a w przypadku badania tomografii stożkowej - lekarz posiadający tytuł specjalisty w dziedzinie radiologii i diagnostyki obrazowej lub lekarz posiadający specjalizację I lub II stopnia w dziedzinie radiologii lub rentgenodiagnostyki lub radiodiagnostyki.
W swoim piśmie dr Bożena Kubas przypomina też, że lekarz dentysta posiada jedynie uprawnienia do opisywania badań tomografii stożkowej o małym polu obrazowania, czyli
do 8 cm. Prosi też gabinety o zastosowanie się do wymaganych prawem standardów. I uprzedza - będzie to sprawdzała.
Prawo jednak to jedno, a rzeczywistość - drugie. Dzwonimy do kilku gabinetów, w których wykonywana jest diagnostyka obrazowa zębów. W kilku kolejnych słyszmy to samo: zdjęcie można zrobić, ale opisu nie będzie. Tak jest w Centrum Alfa-Dent, Centrum Classic...
W niektórych gabinetach opis jest możliwy, ale...
- Opis tomografu stożkowego dodatkowo kosztuje 100 zł , a zdjęcia pantomograficznego, ale tylko na życzenie stomatologa - 30 zł - słyszymy w Pracowni RTG Grey.
W końcu udaje się. Dr hab. Andrzej Ustymowicz, radiolog i właściciel Centrum Medycznego DIAGMEDICA, gdzie wykonuje się badania tomografii stożkowej, nie widzi problemu, żeby opisać zdjęcia wykonane u niego w gabinecie.
Oferuje również wykonanie opisów badań pantomograficznych. Co więcej - zapewnia, że bez
zinterpretowania badania przez specjalistę nie wydałby go pacjentowi. - Mogłoby się wydawać, że nie wszystkie badania wymagają interpretacji lekarskiej w formie pisemnego opisu, np. lekarze stomatolodzy samodzielnie interpretują zdjęcia zębowe. Natomiast przepisy jasno precyzują, że dentysta nie tylko powinien interpretować zdjęcie do własnych celów, ale pacjentowi przekazać pełny opis zdjęcia.
Dokonując opisu zdjęcia, opatrując go podpisem i imienną pieczątką lekarz przyjmuje bowiem odpowiedzialność za rzetelność i prawidłowość dokonanej oceny. Można powiedzieć, że badanie bez opisu jest niekompletne - mówi. I dodaje, że - według niego - jeśli płacimy za badanie, a otrzymujemy jedynie kliszę lub płytkę bez opisu, to otrzymujemy tylko część świadczenia medycznego i to tę część, która została wykonana bez udziału lekarza. - Pacjentowi musi być zagwarantowane, że ocenione zostaną wszystkie struktury w zakresie badania, a patologie znajdą swoje odbicie w opisie badania. Jako radiolog wiem, że interpretacja badań obrazowych może się różnić pomiędzy radiologiem, a stomatologiem (czy lekarzami innych specjalności), dlatego też w procedurze opisu badań uczestniczyć powinien zarówno lekarz stomatolog i lekarz radiolog. I w żadnym wypadku nie kwestionuję tutaj wysokich umiejętności kolegów stomatologów. Chodzi mi o fakt, że jako radiolodzy oceniamy z uwagą obraz/obrazy całego badania, podczas gdy lekarze innych specjalizacji skupiają się na wybranych i interesujących ich strukturach. W obecnej dobie digitalizacji, badania obrazowe - nie tylko te z zakresu stomatologii - analizowane są przez radiologów na wysokiej klasy monitorach i komputerach, które spełniają przewidziane prawem wyśrubowane standardy i nie są to zwykłe komputery i monitory, których używa się na co dzień.
Do sprawy wrócimy.