"Pracowałem na to całe życie, moje marzenie się spełnia". Białostoczanin na Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczangu

Grzegorz Kossakowski to jedna z trzech osób z Białegostoku, która na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich 2018 wystąpi w biało - czerwonych barwach. Przez większość swojego życia był sprinterem, na Igrzyskach wystąpi w składzie bobslejowej czwórki. Jak mówi, jego największe marzenie właśnie się spełnia.

Grzegorz Kossakowski /fot. archiwum prywatne/

Grzegorz Kossakowski /fot. archiwum prywatne/

Czołowy sprinter Sekcji Lekkoatletycznej KS Podlasie. W życiowych sezonach na jego szyi zawisło wiele medali. Wielokrotnie zdobywał złoto na Mistrzostwach Polski w sztafecie 4 x 100m, na Pucharach Polski stawał na podium w biegach indywidualnych na 100 i 200 metrów. Grzegorz Kossakowski wczoraj (5 lutego) skończył 27 lat. Białostoczanin na swój tegoroczny prezent urodzinowy ciężko pracował. Po wielu latach sportowej walki wystartuje na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Korei Południowej.

Grzegorz Kossakowski /fot. Wschodzący Białystok/

Z TARTANU NA LÓD

Choć biegał całe życie, nie był do końca przekonany czy w lekkoatletyce osiągnie jeszcze coś, co przyniesie mu ogromną satysfakcję. Były treningi, wyrzeczenia, sukcesy, a na co dzień praca - również w branży sportowej. Propozycja, którą dostał była jak grom z jasnego nieba. Potrzeba silnych i szybkich mężczyzn do stworzenia od podstaw polskiej kadry bobslejowej. W tajemnicy przed lekkoatletyczną społecznością, w 2014 roku pojechał na pierwsze testy na Łotwę, potem do Niemiec. Tam został powołany na zgrupowanie, które wbrew temu czego się spodziewał - trwało aż trzy miesiące. Musiał zdecydować: bieganie czy nowe wyzwanie. Po rozmowach z trenerem i z rodziną, postanowił zaryzykować. Po dwóch miesiącach jazdy bobslejem, zajął szóste miejsce na Mistrzostwach Świata Juniorów. Lawina ruszyła ...

Puchar Europy w Königssee /fot. archiwum prywatne Grzegorza Kossakowskiego/

Polski Związek Bobslei i Skeletonu budował bobslejową kadrę Polski. Młoda doświadczeniem drużyna budowana początkowo przez Andrzeja Żyłę, a od niespełna dwóch lat przez łotewskiego trenera Janisa Mininsa, miała na swojej drodze wiele przeciwności. Jednym z pierwszym sukcesów było siódme miejsce na Pucharze Europy, ale jak wspomina Grzegorz Kossakowski, najczęściej byli daleko poza pierwszą dziesiątką.

Puchar Świata 2014/2015 /fot. archiwum prywatne Grzegorza Kossakowskiego/

-Największym problemem był bobslej. Nie mieliśmy na czym jeździć. Ten, na którym jeździliśmy zdecydowanie wymagał wymiany. Nie mieliśmy żadnych sukcesów więc Ministerstwo Sportu nie chciało nam go sfinansować - mówi Grzegorz Kossakowski, reprezentant Polski. - Używany bobslej to koszt około 60 tys. euro, w sezonie olimpijskim ceny sięgają nawet 100 tys. euro. Do tego dochodzą jeszcze płozy, one kosztują ok. 10 tys. euro - dodaje.

Gdy udało im się zakwalifikować do Pucharu Świata, Ministerstwo Sportu ustaliło zasadę kwalifikacji do Igrzysk. Musieli dwa razy zająć minimum 18. miejsce oraz znaleźć się w pierwszej 30-tce światowego rankingu. Po kilku porażkach związanych z brakiem sprzętu, Ministerstwo w końcu zdecydowało się na zakup używanego bobsleja z Austrii, ale w bardzo dobrym stanie. Zaraz po zakupie, załoga dwa razy wywalczyła finałowe miejsca w rywalizacji Pucharu Świata w sezonie olimpijskim. Decyzją Ministerstwa uzyskali kwalifikację na Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pjongczangu.

-Gdy dostałem telefon z tą informacją nie wierzyłem. To był szok. Dotarło to do mnie dopiero jak pojechałem do Warszawy i odebrałem sprzęt olimpijski - wspomina Grzegorz Kossakowski.

Grzegorz Kossakowski (pierwszy od lewej) w bobslejowej "czwórce", reprezentacja Polski. /fot. PZBiS/

CZASAMI TRZEBA ZARYZYKOWAĆ

Grzegorz Kossakowski udowadnia, że niekiedy trzeba podjąć odważną decyzję. Postawić wszystko na jedną kartę, nawet jeśli zostawiamy za sobą coś, do czego się przyzwyczailiśmy. Jego droga zaprowadziła go w miejsce, o którym marzy każdy sportowiec.

-Pracowałem na to całe życie, 15 lat uprawiałem lekkoatletykę. Myślę, że w bieganiu nie osiągnąłbym tego, co udało się w bobslejach. Zaryzykowałem, a teraz spełnia się moje największe marzenie - udział w Igrzyskach Olimpijskich - mówi Grzegorz Kossakowski, nie kryjąc radości.

"Po czterech latach budowania załogi od podstaw, osiągnęliśmy poziom sportowy kwalifikujący do wyjazdu na Igrzyska Olimpijskie. W większości dyscyplin, dla większości zawodników to nieosiągalne nawet po dziesięciu latach treningów. To pokazuje, że potencjał jest. Gonimy świat, urywając kolejne setne ... sprzętem, przygotowaniem fizycznym i technicznym zawodników, doświadczeniem pilota." - czytamy w komunikacie Polskiego Związku Bobslei i Skeletonu.

2 lutego polscy bobsleiści złożyli przysięgę olimpijską. Dziś są już w Pjongczangu, w Korei Południowej. Wystartują 24 i 25 lutego.

Narodowa reprezentacja bobslejowa w Pjongczangu, w Korei Południowej. 6.02.2018 /fot. archiwum prywatne/

WSZYSTKIM POLSKIM OLIMPIJCZYKOM GRATULUJEMY UDZIAŁU W ZIMOWYCH IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH 2018. ŻYCZYMY UDANYCH STARTÓW I LICZNYCH SUKCESÓW!

Zobacz również