- Apeluje do pana ministra Ziobro, apeluję do pana ministra Brudzińskiego, aby wyjaśnili wszystkie okoliczności mojej sprawy. W Internecie nikt nie jest anonimowy, tę sprawę należy wyjaśnić. Po tragicznej śmierci prezydenta Adamowicza nie pozwolę na to, aby tę moją sprawę zamieciono pod dywan. Mogę mieć uzasadnione podejrzenie, że groźby pod moim adresem zostaną zrealizowane - mówi poseł Krzysztof Truskolaski.
Jego "sprawa" trwa już ponad rok. W październiku 2017 roku poseł złożył na policji wniosek o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na stosowaniu wobec niego gróźb karalnych. Miało to być na portalach internetowych, na facebooku. Poseł cytuje wpisy: "skazuję cię na karę śmierci za zdradę ojczyzny", "Truskolaski za żebro i na hak, albo na pal - tak od wieków postępowano ze zdrajcami". Takich i podobnych wpisów pod jego adresem poseł znalazł dziesięć i zgłosił je do policji i prokuratury.
Praktycznie wszystkie postępowania zostały przez prokuraturę umorzone. Poseł odwoła się do sadu, a sąd przyznał mu rację, więc prokuratura ponownie badała sprawy i ponownie je umorzyła. Tym razem jednak - kilka dni temu sąd rejonowy odrzucił skargę posła na decyzję prokuratury, co w świetle prawa zakończyło rozpatrywanie wniosku posła umorzeniem z powodu niemożności odnalezienia sprawców.
Jak mówi poseł Truskolaski, w internecie nikt nie jest anonimowy, dlatego nie daje wiary w wykorzystanie wszystkich możliwości odnalezienia osób, które umieściły na stronach internetowych groźby pod adresem posła na Sejm.
- To nie jest istotne, czy groźby kierowane są do posła opozycji, koalicji czy do zwykłego obywatela. W Polsce nie powinno być mowy o takich bezkarnych groźbach w internecie. Postanowienia prokuratury pokazują, że można bezkarnie wypisywać takie bzdury w internecie - mówi poseł Krzysztof Truskolaski.
Poseł Truskolaski podkreśla, że czuje się obecnie zagrożony, że po tragicznej śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, przestępcy i osobnicy niezrównoważeni psychicznie mogą chcieć przejść od słów do czynów. Wzywa ministrów sprawiedliwości i spraw wewnętrznych do szczegółowego zbadania działań policji i prokuratury w jego sprawach i "objęcie osobistym nadzorem" badania opisanych przez niego przypadków.
Krzysztof Truskolaski dodaje przy tym, że nie występował i nie zamierza występować o przydzielenie mu przez policję osobistej ochrony. Jak mówi, utrudniłoby mu to bezpośredni kontakt z wyborcami i ludźmi, którzy proszą go o interwencję, mogłoby utrudnić wykonywanie mandatu posła.